"Trochę złośliwe". Nie mógł powstrzymać się po występie Polaka

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Maximillian Oyedele
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Maximillian Oyedele

Maximillian Oyedele zadebiutował w reprezentacji Polski, przebywając do 66. minuty na boisku w meczu z Portugalią w Lidze Narodów UEFA. O tym, czym się wyróżnił na Kanale Sportowym opowiedział 20-krotny reprezentant Kazimierz Węgrzyn.

Spotkanie reprezentacji Polski z Portugalią w 3. kolejce Ligi Narodów UEFA nie zakończyło się pozytywnie. Biało-Czerwoni po pierwszej połowie przegrywali 0:2 i choć złapali kontakt po golu Piotra Zielińskiego, to ostatecznie musieli uznać wyższość rywali (1:3).

Mimo że przyjezdni byli faworytami tego meczu, to od naszej kadry oczekiwaliśmy jednak więcej. Tymczasem Portugalczycy przez większość czasu kontrolowali boiskowe wydarzenia i nie dali się zaskoczyć po straconej bramce.

Oficjalny debiut w kadrze narodowej ma już za sobą Maximillian Oyedele. 19-letni pomocnik Legii Warszawa wyszedł w pierwszym składzie i przebywał na boisku do 66. minuty. Mimo że nie był to nieudany występ, to trudno przyznać, by przekonał do siebie selekcjonera. Doskonale świadczy o tym opinia Kazimierza Węgrzyna.

- Oyedele tak naprawdę wyróżniał się tym, że miał opuszczone getry nisko. Oczywiście, to trochę złośliwie, natomiast nie był to piłkarz, który zaznaczył swoją obecność jakąś dobrą akcją, grał w zwolnionym tempie. To go przytłoczyło, ja się nie dziwię. Nie każdy piłkarz jest kozakiem tak jak Urbański wchodzi i walczy o swoje. Może trener Probierz zobaczył na treningu Oyedele, który prezentował się dobrze, ale ja dałbym mu kilkanaście minut i wprowadzał go do składu. W dzisiejszym meczu trochę się spalił - przyznał 20-krotny reprezentant Polski na Kanale Sportowym.

Tym samym przy Oyedele należy postawić znak zapytania w kontekście występu w pierwszym składzie w kolejnym spotkaniu. Przypomnijmy, że już we wtorek, 15 października Polska zmierzy się na PGE Narodowym z reprezentacją Szkocji.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi i spółka świętowali. Mieli ku temu ważny powód

Źródło artykułu: WP SportoweFakty