Cóż to był za mecz! We wtorek (15 października) reprezentacja Polski podejmowała Chorwację na stadionie PGE Narodowym w Warszawie. Ponad 50 tysięcy osób wspierało Biało-Czerwonych, którzy chcieli zmazać plamę po porażce z Portugalią (1:3).
Zaczęło się kapitalnie - już w 5. minucie prowadzenie dał Piotr Zieliński. Później jednak nastąpił przestój w grze Polaków. Od 19. do 26. minuty reprezentacja Chorwacji zdobyła aż trzy gole. Wydawało się, że podopieczni Michała Probierza już się nie podniosą.
Nic bardziej mylnego. Jeszcze przed przerwą gola kontaktowego zdobył Nicola Zalewski. Druga połowa również układała się po myśli Biało-Czerwonych. Po wejściu na boisko Roberta Lewandowskiego bramkę wyrównującą strzelił Sebastian Szymański.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi i spółka świętowali. Mieli ku temu ważny powód
Niedługo później po brutalnym faulu na kapitanie naszej reprezentacji czerwoną kartką ukarany został Dominik Livaković. Grając w przewadze, Polacy mieli ochotę na trzy punkty. Mimo usilnych prób nie udało się zdobyć czwartego gola.
Tym samym spotkanie zakończyło się wynikiem remisowym (3:3). Gra Biało-Czerwonych, z pewnymi wyjątkami, mogła się podobać. Z takiego samego założenia wyszli zgromadzeni na trybunach PGE Narodowego kibice.
W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym słychać reakcję fanów po ostatnim gwizdku sędziego. Kibice nagrodzili swoich ulubieńców brawami (zobacz na końcu artykułu).
"Dziś Polacy zostali pożegnani przez kibiców brawami. Z trybun przebijało się nawet nieśmiałe dziękujemy" - napisał na platformie X Jakub Kłyszejko, dziennikarz TVP Sport. Do wpisu dołączył wspomniane nagranie.
Po czterech meczach reprezentacja Polski zajmuje trzecie miejsce w tabeli grupy 1 Dywizji A. Następne spotkanie Biało-Czerwoni rozegrają 15 listopada - na wyjeździe z Portugalią.