Kadrowicz zmasakrowany przez media. Zaprzepaścił wielką szansę

Getty Images / David Price / Jakub Kiwior
Getty Images / David Price / Jakub Kiwior

Jakub Kiwior sobotniego wieczoru nie zaliczy do udanych. Choć reprezentant Polski wszedł na boisko w 37. minucie, to opuścił je w... 87. minucie. Chwilę wcześniej obrońca przyczynił się do rzutu karnego dla AFC Bournemouth.

W sobotę (19 października) rozgrywane były spotkania ósmej kolejki Premier League. W jednym z nich zmierzyły się drużyny AFC Bournemouth i Arsenalu Londyn. Faworytem w tym starciu wydawali się wicemistrzowie kraju.

Rzeczywistość była jednak inna. Już w 30. minucie z boiska wyleciał William Saliba, który otrzymał czerwoną kartkę. Chwilę później Mikel Artera, by załatać dziurę w obronie, desygnował do boju Jakuba Kiwiora.

Choć pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, to sytuacja "Kanonierów" po przerwie była zdecydowanie gorsza. W 70. minucie grę w przewadze wykorzystał Ryan Christie, który wyprowadził Bournemouth na prowadzenie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za rzut! Ukryty talent młodej gwiazdy FC Barcelony

Chwilę później było już 2:0. Duża w tym zasługa polskiego obrońcy, który zbyt lekko podał do swojego bramkarza. David Raya nie zdążył do piłki i sprokurował rzut karny. Ten na gola zamienił Justin Kluivert.

Widząc to, co dzieje się na boisku, Artera podjął decyzję o ściągnięciu z boiska Kiwiora (w 87. minucie) i zastąpieniu go zawodnikiem ofensywnym. Nie ma się co oszukiwać, to nie był udany występ Polaka. Fakt ten odnotowały media.

"Nie ma większego upokorzenia niż zdjęcie zmiennika. Ale taki właśnie los spotkał Kiwiora po tym, jak jego fatalne podanie do tyłu doprowadziło do rzutu karnego dla Bournemouth" - napisał portal "Daily Express", który ocenił Kiwiora na 4 (w skali 1-10).

"Wszedł za Sterlinga w pierwszej połowie. Jego podanie sprawiło, że Raya miał kłopoty tuż przed rzutem karnym, a następnie doznał upokorzenia, jakim było zdjęcie go z boiska" - czytamy na goal.com. Dziennikarze tego portalu również przyznali Polakowi 4.

"Lekka katastrofa. Koszmarny błąd reprezentanta Polski doprowadził do drugiego gola dla Bournemouth, a wkrótce potem został zmieniony przez Artetę" - napisali dziennikarze 90 min. Ci nie zostawili na Kiwiorze suchej nitki i ocenili go na "dwóję".

Dodajmy, że w tym sezonie polski obrońca rozegrał raptem 67. minut w koszulce Arsenalu w rozgrywkach Premier League. Po takim występie trudno oczekiwać, by jego rola w zespole uległa zmianie.

Komentarze (29)
avatar
monini
20.10.2024
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Dziwię się trenerowi Probierzowi, że powołuje Kiwiora, Bednarka i Dawidowicza. To są zawodnicy bardzo słabo wyszkoleni technicznie, którzy nie pójdą jeden na jednego, tylko grają wszerz i do ty Czytaj całość
avatar
prym
20.10.2024
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Hahahaha ale dla Super Trenera Probierza to są orły , szkoda tylko , że nieloty . Probierz razem z tą trójką nielotów Bednarkiem , Dawidowiczem i Kiwiorem wypad z reprezentacji !! 
avatar
mk7
20.10.2024
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Kiwior, Bednarek, Dawidowicz - dream team Probierza - słaby trener skoro nie dostrzega, że to marni gracze. Czas dać szansę młodym graczom Mosór, Peda, Marczuk, Pyrka niech się zgrywają w Lidze Czytaj całość
avatar
dopowiadacz1
20.10.2024
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Król dryblingu na wyspach , czyli Kiwior , zakiwał się znowu . 
avatar
bobski
20.10.2024
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Matty Cash zawodnikiem wczorajszego meczu !!!!!