Wojciech Szczęsny został oficjalnie ogłoszony piłkarzem Barcelony 2 października. Klub ściągnął go w trybie awaryjnym po tym, jak poważnej kontuzji kolana doznał Marc-Andre ter Stegen. Polak 27 sierpnia ogłosił zakończenie sportowej emerytury, a ostatni mecz rozegrał w czerwcu podczas Euro 2024.
Jasne było więc, że przed debiutem w bramce "Dumy Katalonii" 34-latek będzie musiał nadrobić zaległości treningowe. Spekulowano, że może wskoczyć do wyjściowego składu po przerwie reprezentacyjnej.
Okazuje się jednak, że miejsce w bramce Barcelony na niedzielny (20.10) mecz z Sevillą ma zachować Inaki Pena. 25-latek znalazł się w przewidywanym składzie opublikowanym przez czołowe hiszpańskie media sportowe. Donoszą o tym zarówno katalońskie gazety "Mundo Deportivo" oraz "Sport", jak i wydawane w Madrycie "AS" i "Marca". Wszystkie te tytuły wskazują, że Szczęsny usiądzie na ławce rezerwowych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za rzut! Ukryty talent młodej gwiazdy FC Barcelony
Przypomnijmy, że trener Barcelony Hansi Flick na piątkowej konferencji prasowej mówił, że Szczęsny wrócił już do optymalnej formy, jednak w meczu z Sevillą nie dojdzie do zmiany w bramce. Ze słów 59-letniego szkoleniowca wynika, że polski golkiper nie zagra też w hitowym meczu Ligi Mistrzów.
- Nie mam powodu, aby dokonać zmiany. Inaki Pena zagra jutro. Mogę także powiedzieć, że planuje jego występ w przyszłym tygodniu z Bayernem (spotkanie odbędzie się w środę 23 października - przyp. red). Jestem zadowolony z tego, że Szczęsny jest z nami - zapowiadał.
Dodajmy, że po meczu z Bayernem Barcelonę czeka pierwsze w tym sezonie El Clasico. Dojdzie do niego 26 października na Santiago Bernabeu. Flick nie odniósł się jeszcze do tego, kto będzie strzegł bramki "Dumy Katalonii" w najbliższy meczu z Realem.