Rocznica przypadnie dokładnie w środę 30 października, ale oprawę fani mogli już zobaczyć podczas sobotniego starcia NAC Breda z RKC Waalwijk w 10. kolejce Eredivisie.
Mecz symbolicznie rozpoczął 101-letni porucznik Eugeniusz Niedzielski. Jest on jedynym żyjącym weteranem, który brał udział w wyzwoleniu Bredy. Na trybunie stadionu w Bredzie znalazła się ogromna flaga Polski z napisem "Pamiętamy" i zdjęciami bohaterów.
Wcześniej w Bredzie odbyły się uroczystości upamiętniające wyzwolenie Bredy. To możliwe było dzięki geniuszowi taktycznemu generała Stanisława Maczka. Jest on jednym z bohaterów wojennych cenionych przez Polaków, a dla mieszkańców holenderskiej Bredy to postać, której armia wyzwoliła miasto. Każdego roku kibice lokalnego NAC oddają mu hołd, upamiętniają jego żołnierzy i nie zapomnieli o nich także i tym razem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego
Generał Maczek zapisał się jako wybitna postać w polskiej historii XX wieku. Urodził się w 1892 roku, a jego młodość przypadła na okres I wojny światowej. Walczył z Ukraińcami i Bolszewikami, awansując w wojskowej hierarchii, stając się jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich dowódców. Swoje umiejętności taktyczne zaprezentował szczególnie podczas II wojny światowej.
Za udział w kampanii obronnej 1939 roku odznaczono go Krzyżem Złotym Orderu Virtuti Militari. Następnie trafił do Francji i Wielkiej Brytanii, a w sierpniu 1944 roku wylądował w Normandii, gdzie dowodził dywizją w starciach z Wehrmachtem. Wyzwolił między innymi Ypres, Gandawę i Passchendale, lecz największą sławę zdobył dzięki wyzwoleniu holenderskiej Bredy. Choć minęło już blisko 80 lat, mieszkańcy miasta wciąż o nim pamiętają.
Dzięki precyzyjnie zaplanowanemu manewrowi oskrzydlającemu, po zaciętych walkach generał Maczek doprowadził do wyzwolenia Bredy, unikając strat wśród cywilów. Niemcy przygotowali się do obrony od zachodu, jednak Polacy okrążyli miasto od północy i zaatakowali od wschodu, zaskakując przeciwnika. Niemcy nie spodziewali się ataku z tej strony i nie byli gotowi na skuteczną obronę.
Polacy przystąpili do szturmu bez wsparcia artyleryjskiego, co pozwoliło uniknąć zniszczeń wśród cywilów i zachować historyczną architekturę Bredy. 30 października 1944 roku zlikwidowano ostatnie punkty oporu Niemców. Polskie wojska defilowały przez miasto, witane entuzjastycznie przez mieszkańców. Ten entuzjazm przetrwał niemal 80 lat.
Kibice NAC Breda upamiętniają co roku bohaterstwo generała Maczka i jego brygady. Stadion miejscowego klubu przez jeden dzień nosił jego imię, a w 2019 roku, z okazji 75. rocznicy, przygotowano specjalną oprawę.
– Tamta oprawa to była inicjatywa kibiców, którzy chcieli wyrazić wdzięczność polskiemu wojsku za wyzwolenie miasta. Dzięki nim wiele historycznych obiektów pozostało w nienaruszonym stanie. Stąd też pomysł, aby na specjalnej fladze, z nazwiskami ponad 300 żołnierzy, umieścić napis 'Dzięki' - opowiedział Matthias van Wettum, przedstawiciel NAC Breda ds. komunikacji, w rozmowie z WP SportoweFakty.
O wyjątkowej roli Maczka dla mieszkańców Bredy i kibiców NAC świadczy nie tylko przemianowanie stadionu. Na wniosek ponad 40 000 mieszkańców generał otrzymał honorowe obywatelstwo Holandii. Od 1964 roku w mieście znajduje się ulica jego imienia, a każdy polski żołnierz biorący udział w wyzwoleniu miasta został uhonorowany obywatelstwem Bredy.
W Bredzie działa również muzeum poświęcone Maczkowi, które otwarto 27 października 1997 roku. Posiada ono bogatą kolekcję pamiątek związanych z II wojną światową i wyzwoleniem miasta. Z czasem, gdy przestrzeń okazała się za mała, otworzono nowy budynek, w którym znajduje się m.in. oryginalny mundur generała, podarowany przez jego dzieci.
Maczek spoczywa na cmentarzu wojskowym w Bredzie. Zmarł w 1994 roku w Edynburgu, mając 102 lata. Jego pamięć w holenderskim mieście pozostanie wiecznie żywa, a o jej zachowanie wciąż dbają także kibice NAC.