Osiem razy podnosił chorągiewkę w górę sędzia asystent po podaniach piłkarzy Realu Madryt. FC Barcelona pod wodzą Hansiego Flicka charakteryzuje się tym, że ma wysoko ustawioną linię defensywy i nie inaczej było na Santiago Bernabeu.
Sporo akcji "Królewskich" było przerywanych z uwagi na zbyt późne podanie i nieupilnowanie linii spalonego.
Osiem spalonych po stronie Realu i zaledwie jeden u przeciwnika.
Gospodarze niejednokrotnie wychodzili spod pressingu i przedostawali się na połowę Barcelony, natomiast w najważniejszym momencie rozlegał się gwizdek arbitra.
W końcu jednak wydawało się, że defensywa Barcy popełniła błąd. W 30. minucie Lucas Vazquez podał prostopadle do Kyliana Mbappe, a ten przelobował Inakiego Penę. 1:0 dla Realu? Otóż radość kibiców okazała się przedwczesna, bo Francuz po raz kolejny został złapany na spalonym.
Co ciekawe, aż sześć spalonych z ośmiu było "autorstwa" wspomnianego już Mbappe. Tym samym w 45 minut wyrównał on rekord La Ligi, który od 2023 roku należał do Cyle Larina.
Po przerwie Królewscy spalili akcję cztery razy, co w połączeniu z pierwszą połową daje łącznie 12 spalonych. Sam Mbappe został złapany w "pułapkę" ośmiokrotnie.
Zobacz sytuację z nieuznanym golem dla Realu:
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)