Podpisując kontrakt w FC Barcelonie, Wojciech Szczęsny mógł myśleć, że wobec kontuzji Marca-Andre ter Stegena stanie się numerem jeden. Mało kto jednak był w stanie przewidzieć, iż do tej pory rezerwowy bramkarz Inaki Pena będzie w tak dobrej dyspozycji.
Dla losów rywalizacji o miejsce w wyjściowym składzie niezwykle ważne było El Clasico. A w nim hiszpański golkiper wypadł kapitalnie. 25-latek bronił jak natchniony, często ratując FC Barcelonę w sytuacjach niemalże beznadziejnych.
Pena nie dał Hansiemu Flickowi absolutnie żadnych powodów do tego, by na pozycji bramkarza doszło do zmiany. Mało tego, niemiecki szkoleniowiec uważa, że Hiszpan może być w jeszcze lepszej dyspozycji i to on będzie dostawał szanse w następnych spotkaniach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ależ to zrobili. Stracili gola, a po 10 sekundach był już remis
"Zawodnik z Alicante na razie nadal będzie numerem jeden między słupkami, a sztab trenerski wierzy, że kumulacja meczów pozwoli nam widzieć coraz lepszą wersję bramkarza" - czytamy w artykule, który ukazał się w katalońskim "Sporcie".
Tym samym Flick, stawiając na Penę, jasno pokazuje, że ufa Hiszpanowi. To złe wieści dla Szczęsnego, który najprawdopodobniej na debiut w barwach "Dumy Katalonii" będzie jeszcze musiał trochę poczekać.
Dodajmy, że najbliższe spotkanie FC Barcelona rozegra w niedzielę (3 listopada). Rywalem Roberta Lewandowskiego i spółki będzie Espanyol Barcelona. Pierwszy gwizdek o godzinie 16:15.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)