Burza po tragedii w Hiszpanii. "To niewybaczalne"

Getty Images / Na zdjęciu: powódź w Hiszpanii i Javier Tebas
Getty Images / Na zdjęciu: powódź w Hiszpanii i Javier Tebas

- Oni chcą grać w piłkę, a obok ludzie szukają zwłok - mówi trener klubu Levante, wściekły po decyzji władz. Hiszpania walczy ze skutkami tragicznych powodzi, liczba ofiar rośnie, jednak w kraju nie przerwano piłkarskich rozgrywek.

W tym artykule dowiesz się o:

217 ofiar śmiertelnych. Oficjalnie, bo nie ma wątpliwości, że jest ich znacznie więcej. Do tego zniszczone ulice, zawalone mosty, domy zmiecione z powierzchni ziemi. Hiszpania zmaga się z gigantycznymi zniszczeniami po powodziach, które nawiedziły wschodnią i południową część kraju na przełomie października i listopada.

W ciągu zaledwie kilku godzin spadło tam tyle deszczu, ile zwykle spada w ciągu roku.

W kraju trwa szukanie winnych katastrofy, ale przede wszystkim usuwanie skutków niszczycielskiego żywiołu i pomoc tysiącom poszkodowanych osób. W nią zaangażowali się także sportowcy, w tym piłkarze klubów z regionu Walencji, który został niezwykle mocno dotknięty powodzią.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego

Także w środowisku piłkarskim buzują emocje, a wszystko przez decyzję władz La Liga, które nie zdecydowały się na odwołanie ostatniej kolejki rozgrywek. Przełożono jedynie mecze Valencii z Realem Madryt i Villarreal z Rayo Vallecano.

"Gramy, a obok ludzie szukają zwłok"

- To po prostu niemoralne i oni będą musieli z tym żyć do końca swoich dni. Jest mi wstyd za hiszpański futbol. Nieprawdopodobne, że gramy w piłkę, gdy obok ludzie szukają zwłok. To niewybaczalne - mówi Julian Calero, trener klubu Levante z siedzibą w Walencji, występujący w Segunda Division.

Szkoleniowiec nie może uwierzyć, że mimo tak ogromnej tragedii i porażającej liczby ofiar piłkarskie władze La Liga pozwoliły na rozgrywanie meczów.

- Nie zamierzam wskazywać nazwisk, szukać winnych, ale zabrakło reakcji. Oni wydali decyzję, a wszyscy poszli za tym jak barany - obrazował na antenie radia Cadena Ser.

Rzeczywiście, relacje z Walencji były przerażające. Pod wodą znalazły się dosłownie całe miasta, a siła pędzącego żywiołu zmiatała z ulic wszystkie samochody.

- Około godz. 22:30 zadzwonili do mnie rodzice z miejscowości Aldaia i powiedzieli, że całe miasto jest pod wodą. Na szczęście oni mieszkają na trzecim piętrze, ale wszystko poniżej zostało zalane. Tragedia. Współczuję wszystkim, którzy stracili w tej katastrofie bliskich - wyznał piłkarz Valencii Cesar Tarrega.

"Najlepiej jest grać dalej"

Jak decyzję tłumaczą przedstawiciele La Liga? Prezydent rozgrywek Javier Tebas przekazał, że nie przerywanie ligi jest najlepszym możliwym rozwiązaniem.

- Uważamy, że w tej straszliwej sytuacji, którą przeżywamy, najlepszą decyzją jest nie przerywać rozgrywek, z wyjątkiem terenów dotkniętych przez powódź - powiedział kontrowersyjny działacz. Ujawnił też swój tok rozumowania.

- Najlepszym przesłaniem jest pokazanie, że jesteśmy gotowi do pracy nawet w takich warunkach. Że jesteśmy gotowi do działania, żeby osiągnąć sukces - dodał.

Jego słowa spotkały się oczywiście z gorącą reakcją środowiska. A najwięcej krytyki płynie, nomen omen, z Walencji.

"To było jak tsunami"

Bo przecież wśród ofiar powodzi jest choćby 28-letni Jose Castillejo, były piłkarz m.in. Valencii, Paterny, CD Bunol, Recam Colnn i Torre Levante. "Jesteśmy zasmuceni śmiercią Jose Castillejo, ofiary katastrofy DANA. Był częścią naszej akademii i grał w kilku młodzieżowych zespołach. Spoczywaj w pokoju" - oświadczył klub z Estadio Mestalla.

Życie uratował zawodnik rezerw Valencii Ruben Iranzo, który wraz z rodziną musiał uciekać z własnego domu w miejscowości Picania.
 
 - To było jak tsunami, takie sceny widziało się tylko w horrorach. Wszystko wydarzyło się błyskawicznie - woda wdarła się do domu, na szczęście pobiegliśmy do sąsiadów. Przez kilka godzin czekaliśmy u nich, bez wody i jedzenia, potem wróciliśmy i zobaczyliśmy zniszczenia. Całe miasto jest zniszczone, trudno w to uwierzyć - relacjonuje.

Więcej szczęścia miał były wybitny hiszpański napastnik Fernando Morientes, mieszkający w La Eliana. Ujawnił jednak wstrząsającą historię jego bliskich, którzy stracili w powodzi członka rodziny.

- Ja i mieszkańcy mojego miasta mieli wielkie szczęście. Ale w rodzinie mojego najlepszego przyjaciela wciąż szukają swojego krewnego, który w momencie nadejścia wody pobiegł do samochodu, szukając ratunku. Zadzwonił do żony i syna, żeby się z nimi pożegnać. Nagle urwało połączenie... Od tego momentu nic już nie słychać... - ujawnił były piłkarz m.in. Realu Madryt i Liverpoolu.

Zniknął uśmiech

Tak jak wspominaliśmy, w pomoc ofiarom zaangażowali się znani piłkarze Valencii, m.in. Hugo Duro, Jose Gaya, Dani Gomez czy Pepelu, którzy pojawili się na miejscu zniszczeń i pomagali potrzebującym. Z kolei stadion Estadio Mestalla stał się głównym punktem zbiórek żywności.

W rozmowie z naszym serwisem wydarzenia z Walencji tak opisywał ojciec Yarka Gąsiorowskiego, mającego polskie korzenie piłkarza VCF.

- Określę to jednym słowem: tragedia. Drogi są podziurawione, widziałem samochody na samochodach. Sceny jak z filmu - mówił Robert Gąsiorowski. - Wiele osób straciło bliskich, inni ratują swoje mieszkania, albo stracili dobytek. Widzę, co się dzieje na ulicach. Zniknął uśmiech. Jest bardzo smutno. Hiszpanie są zrozpaczeni, załamani.

- Drogi są nieprzejezdne, w tym autostrady. Normalne funkcjonowanie jest niemożliwe. Myślę, że w takich sytuacjach sport schodzi na drugi plan - mówił nam kilka dni temu Polak mieszkający w południowo-wschodniej części kraju.

Choć wydaje się, że najgorsze już za Hiszpanią, podniesiony poziom wód dotyka kolejne regiony. W poniedziałek niepokojący post zamieściła mieszkająca pod Barceloną Anna Lewandowska. Żona napastnika Blaugrany pokazała, że w ich miejscowości Castelldefels zalało parking. Dodajmy, że z powodu opadów zamknięto lotnisko El Prat.

W kraju trwa też sąd nad władzami, ich odpowiedzialnością za tragedię i brak szybkiej pomocy. Gdy w poniedziałek w rejonie powodzi pojawili się król Filip VI z małżonką Letycją i premierem Pedro Sanchezem, zostali obrzuceni błotem przez tłum wściekłych mieszkańców. A ten ostatni musiał ratować się ucieczką.

Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty

Komentarze (3)
avatar
Zgredek6
6.11.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na Świecie trwały wojny i też graliście w piłkę. Bez przesady. Tragedia ogromna ale co da wstrzymanie całych rozgrywek? Transmisje z meczów dają możliwość nagłaśniania tej tragedii bo LaLiga Czytaj całość
avatar
Tomasz Olewiński
6.11.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co tam jakieś zwłoki, kasa musi się zgadzać. 
avatar
Dariusz Aleksandrowicz
6.11.2024
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Kasa ponad wszystko.
A co na to piłkarze.Wstys 
Zgłoś nielegalne treści

Cenimy Twoją prywatność

Kliknij "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU", aby wyrazić zgodę na korzystanie w Internecie z technologii automatycznego gromadzenia i wykorzystywania danych oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez Wirtualną Polskę, Zaufanych Partnerów IAB (880 partnerów) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów (405 partnerów) a także udostępnienie przez nas ww. Zaufanym Partnerom przypisanych Ci identyfikatorów w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej. Możesz również podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody Wirtualna Polska, Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy będą przetwarzać Twoje dane osobowe zbierane w Internecie (m.in. na serwisach partnerów e-commerce), w tym za pośrednictwem formularzy, takie jak: adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń i identyfikatory plików cookies oraz inne przypisane Ci identyfikatory i informacje o Twojej aktywności w Internecie. Dane te będą przetwarzane w celu: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostępu do nich, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru reklam, tworzenia profili związanych z personalizacją reklam, wykorzystania profili do wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profili z myślą o personalizacji treści, wykorzystywania profili w doborze spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, poznawaniu odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł, opracowywania i ulepszania usług, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru treści.


W ramach funkcji i funkcji specjalnych Wirtualna Polska może podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Cele przetwarzania Twoich danych przez Zaufanych Partnerów IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów są następujące:

  1. Przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich
  2. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru reklam
  3. Tworzenie profili w celu spersonalizowanych reklam
  4. Wykorzystanie profili do wyboru spersonalizowanych reklam
  5. Tworzenie profili w celu personalizacji treści
  6. Wykorzystywanie profili w celu doboru spersonalizowanych treści
  7. Pomiar efektywności reklam
  8. Pomiar efektywności treści
  9. Rozumienie odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł
  10. Rozwój i ulepszanie usług
  11. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru treści
  12. Zapewnienie bezpieczeństwa, zapobieganie oszustwom i naprawianie błędów
  13. Dostarczanie i prezentowanie reklam i treści
  14. Zapisanie decyzji dotyczących prywatności oraz informowanie o nich

W ramach funkcji i funkcji specjalnych nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy mogą podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Dla podjęcia powyższych działań nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy również potrzebują Twojej zgody, którą możesz udzielić poprzez kliknięcie w przycisk "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Cele przetwarzania Twoich danych bez konieczności uzyskania Twojej zgody w oparciu o uzasadniony interes Wirtualnej Polski, Zaufanych Partnerów IAB oraz możliwość sprzeciwienia się takiemu przetwarzaniu znajdziesz w ustawieniach zaawansowanych.


Cele, cele specjalne, funkcje i funkcje specjalne przetwarzania szczegółowo opisujemy w ustawieniach zaawansowanych.


Serwisy partnerów e-commerce, z których możemy przetwarzać Twoje dane osobowe na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody znajdziesz tutaj.


Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać wywołując ponownie okno z ustawieniami poprzez kliknięcie w link "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu.


Pamiętaj, że udzielając zgody Twoje dane będą mogły być przekazywane do naszych Zaufanych Partnerów z państw trzecich tj. z państw spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.


Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, ograniczenia, przeniesienia przetwarzania danych, złożenia sprzeciwu, złożenia skargi do organu nadzorczego na zasadach określonych w polityce prywatności.


Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że pliki cookies będą umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. W celu zmiany ustawień prywatności możesz kliknąć w link Ustawienia zaawansowane lub "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu w ramach których będziesz mógł udzielić, odwołać zgodę lub w inny sposób zarządzać swoimi wyborami. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz w polityce prywatności.