Jak przeanalizowała Interia Sport, minęło aż 28 lat od momentu, kiedy w meczu Ligi Mistrzów udział wzięło dwóch polskich bramkarzy. Ostatnia taka sytuacja miała miejsce w 1996 roku, gdy Legia Warszawa awansowała do prestiżowych rozgrywek.
W tamtym czasie w bramce stołecznej drużyny stał Maciej Szczęsny, z kolei w między słupkami Panathinaikosu Ateny znalazł się Józef Wandzik i to on zachował czyste konto. Ekipa z Grecji wygrała wtedy 3:0, a bohaterem był inny Polak - Krzysztof Warzycha, który ustrzelił dublet.
Choć w Champions League mieliśmy długą listę bramkarzy, na czele z Wojciechem Szczęsnym, Łukaszem Fabiańskim, Jerzym Dudkiem czy też Arturem Borucem, do podobnego pojedynku w kolejnych latach nie doszło.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Hat-trick to jedno. To trafienie można oglądać bez końca!
Było jednak blisko. Artur Boruc, gdy był golkiperem Celticu Glasgow czterokrotnie występował w meczach przeciwko Manchesterowi United, lecz Tomasz Kuszczak był wtedy na ławce rezerwowych.
Do kolejnego "polskiego pojedynku" doszło 5 listopada 2024 roku. Łukasz Skorupski znalazł się w pierwszej jedenastce Bologny FC, z kolei Radosław Majecki bronił we wtorek dostępu do bramki AS Monaco.
Mimo że faworytem konfrontacji był zespół, który na co dzień występuje w Ligue 1, długo zapowiadało się na to, że spotkanie zakończy się bezbramkowym remisem. Ostatecznie czyste konto zachował Radosław Majecki, a Łukasz Skorupski w 86. minucie został pokonany przez Thilo Kehrera.