Stal Mielec i Puszcza Niepołomice walczą w tym sezonie PKO Ekstraklasy o utrzymanie. Póki co odrobinę lepiej wychodzi to tym pierwszym, ale ich przewaga nad otwierającym strefę spadkową rywalem, to zaledwie jeden punkt. Już sam ten fakt świadczy o niebagatelnej wadze spotkania w Mielcu. Nie chodzi o same trzy punkty, ale i o przewagę psychologiczną i bezpośrednie pojedynki. To może być kluczowe na koniec rozgrywek.
Od początku meczu przewagę osiągnęła Stal. Puszcza była cofnięta i nie bardzo miała pomysł na zagrożenie bramki strzeżonej przez Jakuba Mądrzyka. Gospodarze mieli, ale zawsze coś stawało na przeszkodzie. Przede wszystkim było to obramowanie, a prym wiódł w tym Matthew Guillaumier. Pomocnik najpierw po głowie Łukasza Sołowieja trafił w poprzeczkę, a później już bez asysty obrońcy obił słupek.
Wcześniej świetną szansę miał Robert Dadok. Bardzo aktywny Serhij Krykun ograł w polu karnym Mateusza Stępnia i wycofał piłkę do kolegi, który z kilku metrów trafił prosto w Kewina Komara. Sam też szukał szczęścia, lecz strzelał prosto w golkipera rywali. Z kolei w 37. minucie kapitalną szansę zmarnował Łukasz Wolsztyński. Napastnik celnie główkował z bliskiej odległości, a Komar świetnie sparował jego próbę. Głowa dobrze pracowała też u Dawida Tkacza, który przeniósł futbolówkę minimalnie obok słupka.
ZOBACZ WIDEO: Parada sezonu? Niewykluczone. Jak on to wyjął?!
Dominacja Stali nie podlegała żadnej dyskusji. Puszcza nie miała nic do powiedzenia, w ofensywie nie istniała, choć z kronikarskiego obowiązku odnotujemy celne uderzenie Mateusza Cholewiaka.
Po zmianie stron obraz gry nie ulegał zmianie. Niepołomiczanie wyglądali niepoważnie w ofensywie, bo w zasadzie nie wychodzili z własnej połowy. Gospodarze mieli przez to większe problemy niż przed przerwą w konstrukcji, bo już nie z tak dużą łatwością przychodziło im stwarzanie zagrożenia.
Punktem zwrotnym okazała się 62. minuta, kiedy to na boisku zameldowali się Ravve Assayag i Ilja Szkurin. Już sześć minut później było bowiem 1:0. Po dograniu z prawego skrzydła piętką uderzył ten pierwszy, ale z tym Komar jeszcze sobie poradził. Piłka trafiła jednak pod nogi Roberta Dadoka, który odegrał do Szkurina, a ten z bliska otworzył wynik spotkania.
Po kolejnych sześciu minutach było już 2:0, a znowu było to zasługą duetu Dadok - Szkurin. Po szybkiej kontrze skrzydłowy wpadł w pole karne, wycofał piłkę do nabiegającego kolegi, a ten bez problemów ustrzelił dublet. Puszcza została boleśnie skarcona za swój minimalizm.
Do końca się już nic nie zmieniło. Goście byli całkowicie bezradni, więc Stal jak najbardziej zasłużenie wygrała 2:0 po dublecie Ilji Szkurina. Dla wicekróla strzelców z zeszłego sezonu były to pierwsze gole od dziesięciu spotkań. O tyle ważne, że mielczanie odskoczyli od strefy spadkowej - którą otwiera Puszcza zresztą - na cztery punkty. Przed zeszłorocznym beniaminkiem dużo pracy, by móc marzyć o utrzymaniu.
Stal Mielec - Puszcza Niepołomice 2:0 (0:0)
1:0 - Ilja Szkurin 68'
2:0 - Ilja Szkurin 74'
Składy:
Stal Mielec: Jakub Mądrzyk - Piotr Wlazło, Bert Esselink, Marvin Senger - Alvis Jaunzems (82' Petros Bangalianis), Dawid Tkacz (87' Karol Knap), Matthiew Guillaumier, Krystian Getinger - Robert Dadok (87' Fryderyk Gerbowski), Serhij Krykun (62' Ravve Assayag) - Łukasz Wolsztyński (62' Ilja Szkurin).
Puszcza Niepołomice: Kewin Komar - Artur Craciun, Łukasz Sołowiej (74' Jakov Blagaić), Roman Jakuba - Mateusz Stępień (74' Konrad Stępień), Dawid Szymonowicz, Jakub Serafin (73' Wojciech Hajda), Piotr Mroziński (89' Michał Walski) - Jin-hyun Lee, Mateusz Cholewiak (89' Hubert Tomalski) - Michalis Kossidis.
Żółte kartki: Esselink (Stal) oraz Jakuba, Craciun (Puszcza).
Sędzia: Marcin Kochanek (Opole).