Mecz z Portugalią pokazał nam dwa, zupełnie różne, oblicza reprezentacji Polski. Do przerwy bowiem wydawało się, że Biało-Czerwoni rozgrywają jeden z najlepszych meczów za kadencji Michała Probierza.
- Takiej gry jak w pierwszej połowie meczu z Portugalią faktycznie dawno w wykonaniu reprezentacji nie było. Tylko chcąc doszukiwać się pozytywów, to fajnie byłoby to robić w kontekście całego meczu, a nie tylko jednej połówki, bo to troszeczkę za mało - komentuje 69-krotny reprezentant Polski, Tomasz Kłos.
Sprawdzianem eliminacje
Niestety, druga połowa całkowicie odarła nas ze złudzeń, w jakim momencie aktualnie znajduje się nasza kadra. Portugalczycy robili w niej co chcieli, w sumie 5-krotnie pokonując Marcina Bułkę.
- Analizując całe to spotkanie nie chciałbym, aby ta pierwsza połowa była czymś, o czym będziemy ciągle mówić. Wynik tego meczu to 1:5 - podkreśla Kłos.
Po porażce z Portugalczykami Polska wciąż zajmuje 3. miejsce w swojej grupie Ligi Narodów. By jednak uniknąć bezpośredniego spadku z najwyższej dywizji, musimy co najmniej zremisować w ostatnim starciu ze Szkotami. Czy w przypadku niekorzystnego wyniku i pierwszego w historii spadku Biało-Czerwonych z Dywizji A, będzie to moment, by zastanowić się nad przyszłością Michała Probierza?
- Absolutnie. Gdzie zmiana w takim momencie? Skoro Michał dostał zaufanie od prezesa Kuleszy i miał ten rok, by przygotować zawodników, drużynę, troszkę tych zmian porobić, to jeśli ma to jakkolwiek wyjść na korzyść, to trzeba dać mu szansę, by mógł to zaprezentować się od początku eliminacji do mistrzostw świata. Wówczas będziemy go oceniać. Wtedy ta ocena będzie jak najbardziej adekwatna - mówi nasz rozmówca.
Zobaczyć, co chcemy grać
Czasu jednak przed Michałem Probierzem coraz mniej. Już w marcu Biało-Czerwoni rozpoczną bowiem wspomniane eliminacje.
- Te dwa mecze, z Portugalią i Szkocją, traktuję jako finał. Podsumowanie tego, co trener i sztab szkoleniowy zrobił przez ten ponad rok czasu. Liczyłem jednak, że to będzie etap, gdzie będziemy już mieć około 90 procent drużyny i gry drużyny, przed nadchodzącymi eliminacjami do mistrzostw świata, bo chyba temu miało to służyć. Niestety jednak, póki co, nie widzę nic - ocenia Kłos.
- Sam też byłem za tym, aby Michał Probierz przez tę Ligę Narodów sobie tę drużynę podobierał, posprawdzał zawodników. Roszad wciąż jest jednak na tyle, a skład jest tak niestabilny w każdym meczu i nie do przewidzenia, że na pewno nie jest to dla nas korzystne - dodaje.
Tak naprawdę niezmienna za kadencji Michała Probierza pozostaje jedna rzecz - gra trzema obrońcami. Selekcjoner totalnie nie przejmuje się głosami, że w naszym kraju problemem jest znaleźć choćby dwóch jakościowych środkowych obrońców, nie mówiąc o całej trójce. Na najbliższe spotkanie ze Szkocją zdecydował się dowołać kolejnego defensora - Mateusza Wieteskę. Trudno jednak oczekiwać, by mający na koncie w tym sezonie ledwie 196 minut 27-latek odmienił naszą grę w obronie.
- Trener jasno powiedział, że będzie grał trójką z tyłu i to jest jego prawo. Tylko jeśli o tym mówi tyle osób, to świadczy, że jednak coś jest nie tak, że nie mamy odpowiednich narzędzi do tego, by tą trójką z tyłu grać. Oprócz tego blokujemy też innych zawodników, którzy w tym systemie nie czują się najlepiej i nie mogą pokazać na boisku tego, co mają najlepszego. To jednak odpowiedzialność trenera. Jeśli będziemy nadal tak grać, będziemy tracić tyle bramek, to trener wie, do czego to może zmierzać - podkreśla Kłos.
- W meczu ze Szkotami chciałbym zobaczyć chociaż, co my chcemy grać - podsumowuje nasz rozmówca.
O tym, czy tak będzie, przekonamy się już w poniedziałek, 18 listopada, o godzinie 20:45.
Czytaj także:
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szokujące sceny! Młodzi piłkarze skoczyli sobie do gardeł