W październiku Joan Laporta potwierdził, że Barcelona otrzymała ofertę na 250 milionów euro za Lamine'a Yamala. Prezydent klubu nie przekazał jednak wówczas, jaki klub ją złożył.
Wątpliwości w tej sprawie rozwiał jego doradca Enric Masip. W programie "El Chiringuito" wyraźne wskazał, że ściągnąć 17-latka chciało Paris Saint-Germain.
Masip początkowo przyznał tylko, że oferta pochodziła z Francji. Jedynym klubem z tego kraju, który może sobie pozwolić na taki wydatek, jest właśnie PSG. Prowadzący rozmowę dziennikarz postanowił to potwierdzić. Zasugerował, że sprowadzenie Yamala byłoby świetnym zastępstwem za Kyliana Mbappe, który przeszedł do Realu Madryt.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ trafienie w Meksyku! Trafiła z ponad 40 metrów
Doradca Laporty uśmiechem zareagował na te słowa. - Cóż, kiedy masz takie pieniądze, możesz aspirować do podpisania każdego piłkarza świata - skomentował działacz, potwierdzając krążące od dawna plotki.
Ostatecznie transakcja nie doszła do skutku, gdyż Barcelona nawet nie rozpatrywała ofert za swoją młodą gwiazdę. Gdyby jednak Yamal został sprzedany za 250 milionów euro, byłby to najdroższy transfer w historii. Co ciekawe, na pierwszym miejscu tego zastawienia również jest operacja na linii Barcelona - PSG. W 2017 roku Neymar przeszedł do stolicy Francji za rekordowe 223 mln euro.
W tym sezonie Yamal potwierdza swój nieprawdopodobny potencjał. 17-latek wystąpił w 16 meczach Barcelony we wszystkich rozgrywkach. Zdobył w nich sześć bramek i zaliczył osiem asyst.