To nie był atomowy strzał z czterdziestu metrów, efektowna przewrotka albo akcja złożona z kilku podań bez przyjęcia i uderzeniu do pustej bramki.
Mimo to mieliśmy w piątek do czynienia z czymś magicznym. Łukasz Zwoliński strzelił fantastycznego gola w spotkaniu ze Stalą Rzeszów - opanował piłkę w polu karnym tyłem do bramki, podbił ją dwukrotnie, a następnie w technicznym stylu pokonał stojącego w bramce Krzysztofa Bąkowskiego.
Po prostu cudo. To był szósty gol Zwolińskiego w barwach Wisły. Początek miał raczej średnio udany, bo w pierwszych dwunastu meczach nie trafił ani razu. Był wygwizdywany przez kibiców, ale to już przeszłość.
W dodatku była to bardzo ważna bramka na 1:1. Bo to Stal Rzeszów lepiej zaczęła piątkowe spotkanie - w 14. minucie prowadzenie drużynie gości dał młody Szymon Łyczko.
Zobacz bramkę Zwolińskiego:
A tak bramkę zdobył Szymon Łyczko:
ZOBACZ WIDEO: "Nie takie nazwiska przegrywają". Kibice bronią selekcjonera Probierza