Jacek Zieliński przecierał oczy ze zdumienia. "Górnik nas zdemolował"

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Jacek Zieliński
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Jacek Zieliński

- Pierwsza bramka w sposób niezrozumiały nas rozłożyła i później byliśmy tylko tłem. Dwa gole w końcówce nieco zamazały obraz. Nie szukamy alibi. Możemy tylko przeprosić kibiców - mówił Jacek Zieliński po meczu Korona Kielce - Górnik Zabrze (2:4).

To była po prostu demolka. Górnik Zabrze w 82. minucie prowadził z Koroną Kielce aż 4:0 i zanosiło się na totalną kompromitację zespołu Jacka Zielińskiego.

W końcówce jednak Koronę stać było na zryw i zdobycie dwóch bramek, ale na nic się to zdało. Zwycięstwo Górnika w Kielcach i tak jest przekonujące.

- Trzeba oddać cesarzowi to, co cesarskie. Górnik był zdecydowanie lepszym zespołem, szczególnie w drugiej połowie, gdy nas zdemolował. Pierwsza bramka w sposób niezrozumiały nas rozłożyła i później byliśmy tylko tłem. Dwa gole w końcówce nieco zamazały obraz. Nie szukamy alibi. Możemy tylko przeprosić kibiców - mówił trener Jacek Zieliński na konferencji prasowej.

- Trudno powiedzieć, co się stało i w ciągu paru minut sami zamknęliśmy sobie mecz. Takie spotkania czasem się zdarzają, ale jest to trudne do wytłumaczenia. Wyglądało to bardzo źle, ja też przecierałem oczy ze zdumienia - komentował trener Zieliński.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Wow. Takie gole to naprawdę rzadkość

Jan Urban - co akurat nie dziwi - był w dużo lepszym nastroju.

- Szczególnie cieszę się, w jaki sposób drużyna podeszła do tego spotkania. To jest okres przedświąteczny, wszyscy mówią o wyjazdach, bukują bilety, a to zawsze trochę rozprasza, szczególnie zespół, który jest w środku tabeli i jedzie do przeciwnika, który ucieka przed strefą spadkową. Cieszę się, że nie wpadliśmy w tę pułapkę. Pierwszy i drugi gol spowodowały, że mogliśmy kontrolować mecz i grać z kontrataku. W końcówce chcieliśmy nabić minut młodzieżowców, stąd takie, a nie inne zmiany. To spowodowało trochę chaosu, co Korona bardzo dobrze wykorzystała - przyznał trener Urban.

Ale nie ganił zespołu za grę w końcówce. - Nasza przewaga była tak duża, że te dwie bramki nie spowodowały nerwowości - przyznał szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Wow. Takie gole to naprawdę rzadkość

Komentarze (0)