W gwinejskim mieście N'Zerekore, doszło do tragicznych starć między kibicami piłkarskimi, które zakończyły się śmiercią około 100 osób. Jak podaje "Daily Mail", powołując się na lokalnych dziennikarzy, szpitale są przepełnione, a ciała ofiar wypełniają korytarze.
Zamieszki wybuchły podczas turnieju zorganizowanego na cześć lidera junty wojskowej, Mamadiego Doumbouyi, który przejął władzę w 2021 roku. Świadkowie twierdzą, że zamieszanie rozpoczęło się od kontrowersyjnej decyzji sędziego, co doprowadziło do wtargnięcia kibiców na boisko.
Demonstranci zdewastowali i podpalili posterunek policji. Niezweryfikowane nagrania pokazują chaos na ulicach, gdzie leżą liczne ciała. Jeden z lekarzy, pragnący zachować anonimowość, powiedział, że ciała są ustawione w rzędach, a inne leżą na podłodze w korytarzach. Kostnica jest pełna.
Mamadi Doumbouya, który przejął władzę w wyniku zamachu stanu, obiecał przekazać władzę cywilom do końca 2024 roku, ale nie dotrzymał słowa. W styczniu awansował się na generała armii, a zwolennicy lidera junty popierają jego kandydaturę w nadchodzących wyborach prezydenckich.
Mimo bogactw naturalnych, Gwinea pozostaje biednym krajem, rządzonym przez autorytarne rządy od dekad. Miasto N'Zerekore, gdzie doszło do starć, liczy około 200 tys. mieszkańców.