28 listopada Omonia Nikozja podejmowała Legię Warszawa w meczu 4. kolejki fazy ligowej Ligi Konferencji. Polska drużyna wygrała 3:0. Więcej niż o przebiegu gry mówi się jednak o oprawie przygotowanej przez cypryjskich kibiców.
Powód? Wywiesili oni transparent o treści: "17 stycznia 1945 roku Armia Czerwona wyzwoliła Warszawę". Na trybunach znalazło się też wiele symboli nawiązujących do komunizmu. Zobaczyć można było m.in. banery z Józefem Stalinem oraz sierpem i młotem, Che Guevarą.
O tej skandalicznej oprawie mówi się nie tylko w Polsce. Zareagowali też Rosjanie. Ambasador tego kraju na Cyprze - Murat Zjazikow - w rozmowie z agencją TASS stwierdził, że Rosję i Cypr łączą wspólne wartości. To jednak nie wszystko, co powiedział.
ZOBACZ WIDEO: Tego nie powstydziłby się nawet Ronaldo. Co za bramka!
- Łączą nas wspólne wartości duchowe. Żadne wydarzenie dotyczące naszych rodaków, którzy odnieśli wielkie zwycięstwo nad faszyzmem, nie odbywa się bez naszych licznych cypryjskich przyjaciół. Pojawienie się na meczu Omonii Nikozja transparentu o wyzwoleniu stolicy Polski przez wojska radzieckie jest po prostu stwierdzeniem faktu historycznego - powiedział Zjazikow.
Ambasador przypomniał, że Armia Czerwona "wyzwoliła Warszawę, walcząc ramię w ramię z armią Wojska Polskiego".
- Wspólnie oddali życie za zwycięstwo nad faszyzmem i razem dotarli do Berlina. W Polsce też mamy wielu przyjaciół, którzy podzielają wspólne wartości i zabiegają o dobrosąsiedzkie stosunki między Moskwą i Warszawą - dodał Zjazikow.
- Jeśli chodzi o zamiary umniejszania zasług zwycięzców tej wojny, mogę powiedzieć tylko jedno: wszelkie próby anulowania lub napisania historii na nowo są skazane na niepowodzenie - zakończył.
Dodajmy, że Omonia Nikozja uchodzi za klub mocno zakorzeniony w lewicowej ideologii. W rozmowie z TVP Sport potwierdził to również piłkarz tego zespołu, Mariusz Stępiński. Przekonywał on jednak, że kontrowersyjny baner to dzieło stosunkowo niewielkiej grupy kibiców o skrajnych poglądach. Oświadczenie grupy "Wiecznie Wierzący" pokazuje, że autorzy transparentu nie mają zamiaru wycofywać się ze swoich skandalicznych słów.