Reprezentacja Polski zajęła czwarte miejsce w swojej grupy Ligi Narodów i po raz pierwszy w historii spadła do niższej dywizji. Biało-Czerwoni w ostatnim meczu ze Szkocją potrzebowali remisu, by zapewnić sobie lokatę umożliwiającą im grę w barażach o utrzymanie w elicie. Ostatecznie przegrali jednak 1:2, a ich degradację przypieczętował gol Andrew Robertsona z 93. minuty.
Występ kadry wzbudził wiele komentarzy. Eksperci zwracali uwagę m.in. na fatalną grę w obronie. W sześciu meczach grupowych Polacy stracili bowiem aż 16 bramek. Ostatnie miesiące w wykonaniu swoich podopiecznych krótko podsumował Michał Probierz w rozmowie z Adamem Sławińskim z Kanału Sportowego.
- Trzeba pamiętać, że do pierwszej reprezentacji przyszedłem w trudnym momencie. Przebudowa całej reprezentacji jest to proces, który wymaga czasu. Na pewno rozczarowaniem jest Liga Narodów, bo chcieliśmy się utrzymać, a nawet znaleźć się w pierwszej dwójce grupy. Spadliśmy, ale trzeba przyjąć to z pokorą - mówił. Rozmowa odbyła się podczas gali zorganizowanej z okazji 105-lecia PZPN.
ZOBACZ WIDEO: Tego nie powstydziłby się nawet Ronaldo. Co za bramka!
W dalszej części swojej wypowiedzi Probierz podziękował kibicom za wsparcie, jakiego udzielili jego drużynie. Nawiązał też do gry defensywnej Polaków.
- Mamy dużo do przeanalizowania. Nie da się grać z topowymi zespołami bez dobrej obrony. To musimy zmienić. W ofensywie na pewno zrobiliśmy duży postęp, mimo że nie wykorzystaliśmy wielu okazji w tych meczach - podsumował selekcjoner.
Czasu na poprawę mankamentów nie jest zbyt dużo. Już w marcu startują bowiem eliminacje do mistrzostw świata 2026. Losowanie grup odbędzie się 13 grudnia. Wskutek spadku do dywizji B Polska znalazła się w drugim koszyku. Oznacza to, że jednym z jej grupowych rywali może być europejska potęga.