Rozegrane w środę spotkania 6. kolejki fazy ligowej miały kilka polskich akcentów. Na murawach zaprezentowali się między innymi Robert Lewandowski czy Jakub Kiwior. Barw Bologny FC bronili z kolei Łukasz Skorupski i Kacper Urbański.
Mecz na Estadio da Luz w Lizbonie zakończył się bezbramkowym remisem. Choć oba zespoły miały swoje szanse na zmianę wyniku, nie zdołały ich wykorzystać. Kilka prób gospodarzy skutecznie zatrzymał bramkarz reprezentacji Polski.
Skorupski największą furorę zrobił dwoma interwencjami, które zanotował w przeciągu zaledwie kilku sekund. Najpierw poradził sobie ze strzałem z dystansu, na który zdecydował się pomocnik Fredrik Aursnes. Wybita przez niego piłka wpadła jednak tuż pod nogi Vangelisa Pavlidisa.
ZOBACZ WIDEO: Polska mistrzyni wyznała, że choruje. "Byłam pod ścianą"
Polak czuwał jednak nad sytuacją i choć napastnik podjął próbę trafienia do siatki, bramkarz ponownie nie dał się pokonać. 33-latek popisał się w tej sytuacji znakomitym refleksem i czytaniem gry. Nie dziwi więc, że włoskie media po meczu określiły go bohaterem zespołu i pisały o nim w samych superlatywach (więcej TUTAJ).
Bologna wróciła tym samym z Lizbony z punktem. Nie wpłynął on jednak znacząco na pozycję zespołu w tabeli. Na ten moment zajmuje on dopiero 33. lokatę z zaledwie 2-punktowym dorobkiem. Drużyna Skorupskiego i Urbańskiego wyprzedza jedynie trzy ekipy i ma bardzo małe szanse na awans do fazy play-off.