FC Barcelona w sobotę mogła odczarować Estadi Olimpic Lluis Companys. Tak się jednak nie stało, a zamiast przełamania przyszła kolejna porażka. Zespół prowadzony przez Hansiego Flicka przegrał tym razem 1:2 z Atletico Madryt po golu Alexandra Sorlotha w doliczonym czasie.
To pokazuje, że Katalończycy pogłębili się w kryzysie, który dopadł ich kilka tygodni temu. Dość stwierdzić, że na siedem ostatnich spotkań ligowych odnieśli tylko jedno zwycięstwo. Czarną serię rozpoczęła porażka 0:1 z Realem Sociedad przed własną publicznością, która miała miejsce 6 listopada.
Łącznie bilans Barcy od tego czasu to jedna wygrana, dwa remisy i aż cztery porażki. Dziennik "Mundo Deportivo" wskazał, że po raz ostatni Duma Katalonii zanotowała tak fatalną passę w 2008 roku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ posłał "bombę"! Bramkarz był bez szans
Rozpoczęła się ona 1 marca od porażki 2:4 z Atletico i trwała aż do maja. W tym czasie, na dziewięć rozegranych spotkań, Barcelona odniosła tylko jedno zwycięstwo. Dodatkowo zanotowała cztery remisy i tyle samo porażek. Przełamanie przyszło w spotkaniu z Velancią (6:0), po którym nastąpiły jednak dwa kolejne przegrane pojedynki ligowe.
Katalończycy znaleźli się więc obecnie w kryzysie, który nie miał miejsca od ponad 16 lat. To szmat czasu, co dobitnie pokazuje fakt, że Robert Lewandowski był wtedy zawodnikiem Znicza Pruszków. Gwiazda Barcy stawiała wówczas pierwsze poważne kroki w seniorskiej piłce nożnej i zaczęła budować swoją markę. Trenerem Dumy Katalonii był z kolei Frank Rijkaard, który od 11 lat nie pracuje w żadnym zespole.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)