To nie są miłe tygodnie dla ludzi związanych z FC Barceloną. Dwa ostatnie mecze w La Lidze to dwie porażki przed własną publicznością: sensacyjna z Leganes 0:1 i kolejna z Atletico Madryt 1:2 po golu straconym w ostatniej minucie doliczonego czasu gry. Przez to Barca spadła na trzecie miejsce w ligowej tabeli.
Niepokojąca jest jednak nie tylko forma czysto sportowa, ale też stan zdrowia poszczególnych zawodników. Marc-Andre ter Stegen, Marc Bernal, Andreas Christensen, Lamine Yamal. To wiadomo od dłuższego czasu. Po spotkaniu z Atletico doszedł jednak kolejny uraz - Ferrana Torresa.
Hiszpan pojawił się na murawie w drugiej połowie, zmieniając Gaviego. Grał do ostatniej minuty, ale - jak się okazuje - doznał kontuzji.
Barcelona poinformowała we wtorek, że 24-latek zakończył spotkanie z problemami mięśniowymi, które do dziś nie ustąpiły. Zawodnik przeszedł rezonans magnetyczny, który wykazał niewielki uraz mięśnia płaszczkowatego. Nie podano jak długo będzie pauzował, ale hiszpańskie media piszą, że może nie zdążyć się wykurować na mecz Pucharu Króla z UD Barbastro (4 stycznia).
To spory cios dla trenera Hansiego Flicka, bo Ferran Torres był w ostatnich tygodniach w dobrej dyspozycji. To jego dwie bramki zapewniły Barcelonie zwycięstwo z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów, a na początku grudnia strzelił też dwa gole w lidze. Jest on też zawodnikiem, który docelowo miałby odciążyć m.in. Roberta Lewandowskiego, który gra sporo.
ZOBACZ WIDEO: Piłka zeszła mu z nogi. Efekt? To trzeba po prostu zobaczyć
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)