Za GKS-em Tychy rozczarowująca runda jesienna. Zespół, który miał bić się o awans, był blisko strefy spadkowej. Przed wiosenną rywalizacją tyszanie mają cztery "oczka" przewagi nad strefą zagrożoną degradacją, a do miejsca premiowanego grą w barażach o PKO Ekstraklasę tracą aż 12 punktów.
Śląski zespół nie wznowił jeszcze przygotowań, ale już zapadły pierwsze kadrowe decyzje. Do Tychów wróci napastnik Maksymilian Stangret, który był wypożyczony do II-ligowej Skry Częstochowa.
W barwach drugoligowca Stangret był bardzo ważną postacią. Młody napastnik na boisku rozegrał ponad 1400 minut i zdobył w sumie 5 bramek. W spotkaniach przeciwko GKS-u Jastrzębie i Olimpii Elbląg jego trafienia zapewniały Skrze trzy punkty. Dobra postawa Maksymiliana została dostrzeżona przez tyski klub, który zdecydował się na skrócenie wypożyczenia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mijał rywali jak tyczki. Tak gra "Benja Messi"
To ma być sposób na naprawę ofensywnej gry GKS-u, która szwankowała jesienią. - Słabą naszą stroną jest atak i bierzemy za to odpowiedzialność wszyscy. Cieszy to, że bramki, które ostatnio padały, to nie jest żaden przypadek. Wolę patrzeć optymistycznie w przyszłość - mówił trener Artur Skowronek.
W rundzie wiosennej w barwach GKS-u Tychy nie zobaczymy już za to Maksymiliana Dziuby i Stanisława Czarnogłowskiego.
Dziuba trafił do Tychów latem na zasadzie wypożyczenia z Lecha Poznań, które obowiązywało do końca czerwca 2025 roku. Tyski klub podjął jednak decyzję o jego skróceniu i 19-letni pomocnik ponownie wróci do zespołu lidera PKO Bank Polski Ekstraklasa. Z kolei kontrakt 21-letniego Czarnogłowskiego wygasł 31 grudnia i nie został przedłużony.