Po tym, jak Wojciech Szczęsny podpisał kontrakt z FC Barceloną na początku października, nikt nie spodziewał się, że aż tak długo będzie trzeba czekać na jego debiut. Polak zagrał pierwsze spotkanie w barwach Dumy Katalonii dopiero w sobotę, 4 stycznia w Pucharze Króla z UD Barbastro. Blaugrana wygrała 4:0.
Szokująco mecz opisuje hiszpański portal ABC. Swój artykuł o debiutanckim meczu Barcelony w 2025 roku zaczyna od... przypomnienia nałogu Szczęsnego. Nie od dziś wiadomo, że bramkarz jest palaczem.
"Zagrał Szczęsny. To jedyny bramkarz w elicie, od którego czuć tytoniem. Podobne rzeczy miały miejsce dawniej, kiedy to Cruyff zaciągał się papierosem w tunelu prowadzącym na stadion, a w szkole kazano nam wykonać gliniane popielniczki na Dzień Ojca. Teraz palący bramkarz jest takim dziwactwem, że zasługuje na napisanie o nim w kronikach" - pisze autor artykułu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda typowy dzień Aryny Sabalenki
Choć temat palenia Szczęsnego często przejawia się w mediach, to jeszcze chyba nikt nie był tak ostry dla legendy naszej kadry. On sam w wywiadzie dla "Mundo Deportivo" mówił, że stara się nie epatować swoim nałogiem.
- Palenie to tylko moja sprawa. Sądzę, że nie ma to żadnego wpływu, a na boisku pracuje dwa razy mocniej. Nie robię tego przy dzieciach, by nie wywierać na nich złego wpływu. Czasem ktoś mi robi zdjęcie z papierosem, gdy stoję ukryty za drzewami, jednak nie zależy to ode mnie. Staram się to ukryć - stwierdził.
Nie wiem dlaczego Szczęsny nie rzuci tego świństwa. Po co mu ten smród?