Piast Gliwice - Stal Stalowa Wola 2:0 (trenerski dwugłos)

Piast nie rezygnuje z walki o Orange Ekstraklasę. Gliwiczanie w środę pokonali Stal Stalowa Wola i dołożyli do swojego konta cenne trzy punkty. Trener Piotr Mandrysz po meczu dziękował zawodnikom za zwycięstwo, chociaż ci nie pokazali się z najlepszej strony. Szkoleniowiec gości był pogodzony z porażką. Od początku zdawał sobie sprawę z tego, że jego ekipa nie ma większych szans na wywiezienie punktu z Gliwic.

Władysław Łach (Stal Stalowa Wola): Na pewno nie byliśmy faworytem tego spotkania. Sytuacja w tabeli jest taka a nie inna, więc zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że Piast będzie chciał za wszelką cenę wygrać ten mecz. Dałem odpocząć dwóm-trzem zawodnikom z pierwszego składu, bo mojej drużyny nie stać na grę co trzy dni. Myśleliśmy, że w pierwszej połowie uda się nam utrzymać bezbramkowy remis, ale nic z tego nie wyszło. Zawodnikowi Piasta wyszedł chyba strzał życia. W pierwszej odsłonie meczu przeszkadzaliśmy Piastowi w grze. Stworzyliśmy jedną przypadkową sytuację. W drugiej połowie może dwa razy zagroziliśmy bramce Piasta, ale gola nie udało się zdobyć. Przegraliśmy najniżej jak mogliśmy. Drużyna, która walczy o utrzymanie powinna walczyć jednak z większą determinacją. Piast wygrał zasłużenie.

Piotr Mandrysz (Piast Gliwice): Chłopcy wyszli na ten mecz spięci. Na pewno wpływ na to miał fakt, że przystąpiliśmy do tego spotkania z dwoma porażkami na koncie. Moi piłkarze chcieli wygrać za wszelką cenę. Tym razem nie chodziło o ładną grę, ale o trzy punkty i wygrać się udało. Mecz rozpoczęliśmy świetnie, bo szybko zdobyliśmy bramkę. Ten gol dał nam pewnego rodzaju spokój, ale potem drużyna nie grała tak, jak tego chciałem. W nasze szeregi niepotrzebnie wkradła się nerwowość. Dziękuję jednak zawodnikom, że wygrali ten mecz mimo nienajlepszej dyspozycji. Te trzy punkty były nam bardzo potrzebne.

Komentarze (0)