- W czwartek już od rana byliśmy z moim asystentem Piotrem Gruszką w klubie. Najpierw mieliśmy okazję do długiej i ciekawej rozmowy z głównym trenerem Feyenoordu Mario Beenem na wszystkie tematy, które nas interesowały - powiedział Tomasz Kafarski, po czym sprecyzował jakie to tematy. - Gra, przygotowania, monitoring zawodników, taktyka, obserwacje przeciwników czy analiza ich gry. Później mieliśmy rozmowę z Leo Beenhakkerem o jego roli w Feyenoordzie, systemie wprowadzania zawodników do gry, skautingu czy testach klubowych - dodał szkoleniowiec biało-zielonych w rozmowie z lechia.pl.
Młody polski trener uczestniczył w zajęciach pierwszej drużyny. - Z bliska mogliśmy zobaczyć mikrocykl treningowy. Zaraz po nim pojechaliśmy na zajęcia drużyny Excelsior. Była też okazja do rozmowy z trenerem Alexem Pastoorem, oczywiście na tematy szkoleniowe - poinformował Karaski.
W stażu Kafarskiemu i Piotrowi Gruszce towarzyszy zawodnik Feyenoordu, Michał Janota. - Michał jest w Rotterdamie naszym przewodnikiem i bardzo nam pomaga. Przez cały dzień z nami jeździ i dzięki temu łatwiej jest nam się tutaj poruszać. A co do samego Michała - owszem, jest temat jego powrotu do kraju. Na razie jednak tylko do rodzinnego Gubina na święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok - powiedział żartobliwie trener Lechii.
Czy według Kafarskiego polskie kluby mocno odstają od holenderskich? - Pod względem jakości gry Holendrzy oczywiście nas przewyższają, ale nie mogę powiedzieć, że dzieli nas przepaść. Metody pracy w obu krajach są podobne. Jestem jednak przekonany, że w perspektywie najbliższych lat dogonimy Europę. Do tego jednak potrzeba pracy, pracy i jeszcze raz pracy - zakończył z optymizmem ambitny trener w rozmowie z oficjalną stroną Lechii Gdańsk.