W piątek polska kadra rozpoczyna kwalifikacje do mistrzostw świata 2026. Bez Piotra Zielińskiego i Nikoli Zalewskiego, którzy leczą kontuzje. Do tych dwóch kluczowych graczy reprezentacji dołączył kolejny ważny zawodnik.
Z Litwą nie zagra Paweł Dawidowicz. To już tradycja, że obrońca doznaje kontuzji na zgrupowaniu reprezentacji. Jak wcześniej nie przekładało się to zbytnio na sytuację drużyny narodowej, bo Dawidowicz był uzupełnieniem kadry, tak odkąd zaczął pełnić rolę podstawowego gracza, ma to wpływ na funkcjonowanie całej defensywy.
ZOBACZ WIDEO: Połączenie akrobatyki z futbolem. Takie gole to rzadkość
Probierz od początku chciał zbudować obronę właśnie na zawodniku Hellasu Verona. Dawidowicz najpierw opuścił trzy spotkania eliminacji Euro 2024, gdy selekcjoner zaczynał pracę z kadrą, później przez uraz ominął mecz otwarcia turnieju z Holandią, a następnie wypadł w trakcie meczu Ligi Narodów z Chorwacją w Warszawie. Za miesiąc z powodu kontuzji uda opuścił również całe listopadowe zgrupowanie.
To o tyle istotne, że defensywa jest najsłabszą formacją drużyny narodowej. Z tyłu nie ma stabilizacji, ciągle coś się zmienia i kadra traci dużo goli. W Lidze Narodów aż szesnaście w sześciu meczach.
Znowu nastąpiła awaria i selekcjoner musi "sztukować". Z Litwą wystąpi najpewniej Jakub Kiwior. Gdyby Kiwior grał regularnie w klubie, nikt nie kwestionowałby jego obecności na boisku. Problem w tym, że piłkarz Arsenalu już na ostatnich mistrzostwa Europy pokazał, że brakuje mu ogrania. W jesiennych meczach wcale nie było lepiej. A od tamtej pory sytuacja Kiwiora nie zmieniła się. W tym roku wystąpił jedynie w trzech meczach - w rozgrywkach Ligi Mistrzów. W Premier League jest rezerwowym.
Wszystko na to wskazuje, że w podstawowym składzie zobaczymy Matty'ego Casha, dla którego byłby to pierwszy występ w reprezentacji od roku. Gracz Aston Villi wydaje się idealnym rozwiązaniem na prawym wahadle tym bardziej, że po drugiej stronie boiska nie będzie Zalewskiego. Miejsce zawodnika Interu ma zająć Przemysław Frankowski.
Zielińskiego zastąpi prawdopodobnie Kacper Urbański. Forma 20-letniego pomocnika pozostaje jednak niewiadomą. Urbański wszedł do seniorskiej kadry bez kompleksów, wniósł do ofensywy świeżość i odwagę. Niemal w każdym spotkaniu reprezentacji zostawiał po sobie dobre wrażenie. Problem w tym, że on też nie gra w klubie. Urbański odszedł z Bolonii na wypożyczenie do Monzy i stracił miejsce w składzie.
Inaczej jest natomiast z Jakubem Moderem, który po transferze do Feyenoordu zyskał nowe życie, odrodził się i z miejsca stał się ważnym zawodnikiem drużyny. Po nim Michał Probierz dużo sobie obiecuje. Moder w formie może wznieść kadrę na wyższy poziom.
Z Litwą zagramy najpewniej na dwóch napastników. Selekcjoner zapowiadał, że polski zespół będzie dążył do jak najszybszego strzelenia gola, który ułatwi grę w dalszej części meczu. Oprócz Roberta Lewandowskiego, skuteczny w swoim klubie jest Krzysztof Piątek mający już 28 bramek we wszystkich rozgrywkach dla Basaksehiru.
Selekcjoner potwierdził, że pierwszym bramkarzem na mecze eliminacyjne mistrzostw świata 2026 został Łukasz Skorupski. Zawodnik Bolonii już w spotkaniu z Francją (1:1) na Euro 2024 udowodnił, że potrafi bronić fantastycznie. Zatrzymywał wówczas strzały Kyliana Mbappe i Ousmane Dembele. Grając później w Lidze Narodów na zmianę z Marcinem Bułką też pozostawił po sobie lepsze wrażenie. Bronił pewniej i zasłużenie, po trzynastu latach od debiutu, doczekał się pozycji numer 1 w reprezentacji.
Przed meczem z Litwą nie ma żadnych wymówek. Z takim rywalem powinniśmy wygrać nawet zmiennikami. Litwa jest na 142. miejscu w rankingu FIFA (Polska zajmuje 35. miejsce). W Lidze Narodów przegrała wszystkie mecze. W zeszłym roku o punkty wygrała jedynie z Gibraltarem (dwa razy po 1:0).
Mecz Polska - Litwa w piątek 21 marca o godzinie 20:45.
Przewidywany skład na mecz z Litwą:
Łukasz Skorupski - Kamil Piątkowski, Jan Bednarek, Jakub Kiwior - Matty Cash, Jakub Moder, Kacper Urbański, Sebastian Szymański, Przemysław Frankowski - Krzysztof Piątek, Robert Lewandowski.