Rozczarowujący wynik meczu reprezentacji Polski

Getty Images / Foto Olimpic / Na zdjęciu: Marija Milinkovic, Ewa Pajor
Getty Images / Foto Olimpic / Na zdjęciu: Marija Milinkovic, Ewa Pajor

Takiego scenariusza, szczególnie po pewnie wygranym pierwszym spotkaniu, raczej się nie spodziewaliśmy. Reprezentacja Polski kobiet zremisowała w Zenicy z Bośnią i Hercegowiną 1:1 w czwartej kolejce piłkarskiej Ligi Narodów.

Polki jechały do Bośni i Hercegowiny uskrzydlone pewnym zwycięstwem odniesionym w piątek na Polsat Plus Arenie Gdańsk. Wówczas po niemal w pełni kontrolowanym spotkaniu wygrały 5:1. Wtorkowe starcie wyjazdowe miało potwierdzić przewagę Biało-Czerwonych.

- W każdym meczu dajemy z siebie wszystko, poprawiamy naszą grę na każdym zgrupowaniu i to na pewno widać, też my to czujemy, że gramy oczywiście z przeciwnikami, które są niżej notowane od nas, my prowadzimy grę i coraz lepiej czujemy się w tym aspekcie - mówiła po tamtym spotkaniu Ewa Pajor, kapitan polskiej kadry.

I we wtorkowym spotkaniu Polki znów były stroną dominującą. Miały zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki, ale trudno było im "napocząć" rywalki. Warto dodać, że względem pierwszego spotkania w wyjściowym składzie reprezentacji Polski zaszły tylko dwie zmiany - w bramce zadebiutowała Natalia Radkiewicz, a w ataku w miejsce Pauliny Tomasiak zaprezentowała się Klaudia Słowińska.

ZOBACZ WIDEO: Festiwal strzelecki w Ameryce Południowej. Dwa gole to arcydzieła!

Trudno było jednak sforsować bośniacki mur. Biało-Czerwone bardzo często operowały piłką na połowie przeciwniczek, a nawet wokół ich pola karnego, ale strzały czy to Eweliny Kamczyk, czy też Ewy Pajor nie przynosiły rezultatu. Do przerwy w Zenicy gole nie padły, co z pewnością nie zadowalało polskich piłkarek.

Ale to, co stało się 20 minut po zmianie stron, jeszcze bardziej pogorszyło ich nastroje. Po przechwycie piłki na własnej połowie z akcją ruszyła Andrea Grebenar i podała do uciekającej Sofii Krajsumović. Autorka jedynej bramki dla rywalek w pierwszym meczu znalazła się też na liście strzelczyń drugiego spotkania. Przechytrzyła Martynę Wiankowską, a później także z piłką Natalię Radkiewicz i dała prowadzenie miejscowym.

Polki zamknęły przeciwniczki niemal jak w hokejowym zamku, ale nie mogły znaleźć drogi do bramki Alminy Hodzić już do samego końca czasu podstawowego. W doliczonym po zamieszaniu w polu karnym miejscowych do siatki trafiła Weronika Zawistowska i uratowała punkt dla polskiej kadry.

To miało być spokojne zwycięstwo, być może pieczętujące pierwsze miejsce i awans do dywizji A, a tak - trzeba będzie jeszcze na to wszystko poczekać, bo przydarzyła się wpadka.

W dwóch ostatnich seriach gier tegorocznej Ligi Narodów Polki zmierzą się na wyjeździe z Irlandią Północną (30 maja) oraz w Gdańsku z Rumunią (3 czerwca).

Bośnia i Hercegowina - Polska 1:1 (0:0)
1:0 - Sofija Krajsumović 65'
1:1 - Weronika Zawistowska 90+1’

Bośnia i Hercegowina: Almina Hodzić - Gloria Slisković, Emma Veletanić, Marija Milinković, Melisa Hasanbegović - Andrea Gavrić, Sofija Krajsumović, Dajana Spasojević - Djula Velagić, Ena Taslidza, Minela Gacanica.

Polska: Natalia Radkiewicz - Wiktoria Zieniewicz, Oliwia Woś (70' Emilia Szymczak), Paulina Dudek, Martyna Wiankowska - Adriana Achcińska, Tanja Pawollek, Ewelina Kamczyk (82' Paulina Tomasiak) - Natalia Padilla-Bidas (70' Weronika Zawistowska), Ewa Pajor, Klaudia Słowińska (70' Dominika Grabowska).

Sędziowała: Deborah Bianchi (Włochy)

Żółte kartki: Krajsumović, Hasanbegović (Bośnia i Hercegowina) -

Komentarze (12)
avatar
B. Point
9.04.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Trudno było naszym strzelić gola, bo Bośniaczki wstawiły do bramki chłopa 
avatar
Dendrolog
8.04.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Rozczarowujący bo SF rozdymało męskie i żeńskie 9tki Barcelony poza granicie polskiego kosmosu a w reprezentacji są żółtobrązowi i żółtobrązowe. Tego przynajmniej nikt nie ogląda - tego samego Czytaj całość
avatar
darek piórecki
8.04.2025
Zgłoś do moderacji
12
6
Odpowiedz
Kto to ogląda? 
avatar
Nadszyszkownik
8.04.2025
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Dlaczego rozczarowujący? Jugosławianie byli kiedyś potęga sportową tak jak Węgrzy czy Bułgarzy, wojny i bieda zabiły tam ducha sportu co na rękę krajom zachodnim. 
avatar
Cheers
8.04.2025
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Na Euro trzeba być w dużo wyższej formie, żeby marzyć o czymkolwiek. A takie mecze jak ten dzisiejszy zdarzają się najlepszym. Celem jest awans do dywizji A i ten cel zostanie osiągnięty. Nie m Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści