22 września 2024 roku Marc-Andre ter Stegen rozegrał ostatnie spotkanie w barwach FC Barcelony. Wówczas doznał jednak kontuzji, przez którą nie dokończył meczu.
Tego dnia rozpoczęła się również jego walka o powrót na boisko. Wobec urazu podstawowego bramkarza Barca zdecydowała się na podpisanie kontraktu z Wojciechem Szczęsnym, który początkowo był rezerwowym, a w styczniu 2025 roku wygryzł ze składu Inakiego Penię.
ZOBACZ WIDEO: Tego się nie spodziewałeś. Tak wygląda luksusowy autokar Manchesteru City
Ter Stegen wrócił jednak do zdrowia szybciej, niż oczekiwano. Z tego powodu Hansi Flick dał mu szansę w meczu 34. kolejki hiszpańskiej La Ligi, w którym "Blaugrana" zmierzyła się ze spadkowiczem Realem Valladolid. Barcelona zwyciężyła 2:1, a Niemiec już w 6. minucie musiał wyjąć piłkę z siatki.
- Co się wydarzyło przy straconym golu? Tam był chyba rykoszet od Araujo - zapytano ter Stegena w pomeczowym wywiadzie. - Tak jak mówisz, nic więcej. Trochę pech, że piłka miała taką parabolę. To była 6. czy 7. minuta, więc było dużo czasu, a my zawsze wierzymy w siebie - odpowiedział.
Niemiec nie ukrywał zadowolenia, że wrócił do gry po wielomiesięcznej przerwie. Mimo że nie zachował czystego konta, to "Duma Katalonii" i tak odniosła końcowy triumf, przybliżając się do mistrzostwa Hiszpanii.
- Naprawdę nie mogłem się doczekać tego meczu. Zawsze lepiej jest wygrywać. Kontynuujemy tę samą dynamikę, co było ważne. Z niecierpliwością czekamy na kolejne tygodnie, które będą wspaniałe dla wszystkich - przyznał ter Stegen.
Real Betis vs. FC Barcelona - oglądaj mecz na żywo w ES1 o 18:30 w Pilocie WP (link sponsorowany)