Oficjalnie: Krzysztof Kaliciak i Wojciech Łuczak zawodnikami Cracovii

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

We wtorek przed południem Cracovia oficjalnie przedstawiła pierwszych dwóch nowych zawodników, którzy w otwartym trzy dni temu zimowym okienku transferowym zasilili szeregi krakowskiego klubu. Z Pasami związali się 23-letni Krzysztof Kaliciak oraz 20-letni Wojciech Łuczak.

Konferencję prasową, w czasie której dziennikarze tłumnie zjawili się w siedzibie klubu rozpoczął od dobrze znanej już frazy wiceprezes Cracovii, Jakub Tabisz: - Chcieliśmy oficjalnie przedstawić dwóch nowych zawodników. Media podawały, że są jakieś problemy w tej sprawie, ale ich nie było. Miło mi poinformować, że podpisaliśmy kontrakty z tymi dwoma młodymi zawodnikami: Wojciechem Łuczakiem i Krzysztofem Kaliciakiem.

W swoim stylu obecność dziennikarzy skomentował oczywiście trener Orest Lenczyk: - Czasem oglądam w telewizji konferencje prasowe z okazji przyjścia zawodników do wielkich klubów. Nie wiem czy David Beckham miał więcej dziennikarzy na spotkaniu. Ja na miejscu tych dwóch piłkarzy wziąłbym to absolutnie pod uwagę. Środowisko krakowskie jest bardzo medialne. Niech zrobią wszystko, by nie być zawodnikiem kadry, ale zawodnikiem pierwszej "11". To są młodzi zawodnicy, którzy mają możliwości by w tą piłkę pograć.

Kaliciak, który jesienią w barwach pierwszoligowego GKS-u Katowice zdobył 9 bramek na zapleczu ekstraklasy związał się z Cracovią trzyletnim kontraktem. Z kolei Łuczak, którego krakowianie wykupili z holenderskiego Willem II spędzi w Cracovii 2,5 roku. - Obydwaj byli już u nas treningu. "Holender" był u nas już jesienią i wróciliśmy do sprawy. Natomiast może nie "Ślązak", ale były zawodnik GKS-u Katowice był czołową postacią tego klubu - dodał Lenczyk.

Zdaniem trenera Pasów, Kaliciak i Łuczak wpisują się w ramy polityki transferowej prowadzonej przez krakowski klub: - Cracovia ma określony cel sportowy i uważam, że właśnie "młoda krew" ma ogromną szansę pomóc drużynie i w meczach towarzyskich będą piąć się do góry, do pierwszej "11". Są młodymi zawodnikami, a przede wszystkim zdrowymi. Cracovia ma taką tendencję, by angażować piłkarzy, którzy chcą coś osiągnąć. Oni mają z jednej strony niezapisaną kartę w ekstraklasie, a z drugiej strony będą mieć właśnie okazję ją zapisać.

- Cieszę się, że trafiłem do Krakowa, do dobrego klubu organizacyjnie i finansowo. Z bardzo dobrym sztabem i wiążę z tym klubem przyszłość. Moim celem jest dawanie z siebie na treningu dwustu procent, co się przełoży na dobrą grę wiosną - zapowiedział Kaliciak. Z kolei Łuczak dodał: - Również jestem zadowolony z tego, że trafiłem do Cracovii. Mam przed sobą pewne cele i chcę je osiągnąć. Mam nadzieję, że ciężka praca przyniesie efekty. Jestem naprawdę zadowolony, że trafiłem do tego klubu.

To pierwsze nabytki krakowskiego klubu tej zimy, ale na mocy zapowiedzianej ofensywy transferowej wydaje się, że nie ostanie. Jakub Tabisz nie chciał jednak jednoznacznie określić, czy jeszcze ktoś trafi do Cracovii: - Organizacja kolejnych konferencji zależy od tego, czy uda nam się podpisać z kimś kontrakt. Wtrącił się w to trener Lenczyk, wywołując do tablicy pełnomocnika prezesa ds. sportowych, Tomasza Rząsę: - Może pan dyrektor Tomasz Rząsa odpowie na to pytanie. Z kolei były reprezentant Polski, który ma w Cracovii głos doradczy odparł, wprowadzając wszystkich zainteresowanych w jeszcze lepszy nastrój: - Dziękuję bardzo za szybki awans. Myślę, że pan trener najlepiej zna odpowiedź na to pytanie.

- Przejmuję piłeczkę. Powiem w ten sposób. Chcielibyśmy zatrudnić kilku zawodników, którzy mogliby pomóc zespołowi. Skomentuję to w ten sposób: jeśli piłkarz żąda od nas 40 tysięcy miesięcznie, kilku tysięcy za wejście na boisko, 200 tysięcy za podpisane, a jego agent za to, że przywiózł go do nas 196 450 złotych. Mogę ubolewać tylko na fakt, że doczekałem takiej sytuacji, że trener jest do "chamskiej roboty", a menedżerowie drążą teraz i rujnują kluby - spuentował Lenczyk.

Wojciech Łuczak występować będzie w Cracovii z numerem "10". (- To ciężka koszulka - stwierdził Jakub Tabisz. - Numer mojego idola sprzed pół wieku, Jasia Domarskiego - dodał Lenczyk wręczając nowemu podopiecznemu trykot w pasy.) Z kolei Krzysztof Kaliciak wybrał numer "11".

Fot. Maciej Kmita

Źródło artykułu:
Komentarze (0)