Robert Lewandowski był liderem klasyfikacji strzelców Primera Division nieprzerwanie przez 34 kolejki. Długo wydawało się, że kolejna koronacja "Lewy" jest już tylko formalnością. Gdy 30 marca w meczu z Gironą (4:1) strzelił swoje ligowe gole nr 24 i 25 w tym sezonie, miał trzy trafienia przewagi nad drugim w zestawieniu Kylianem Mbappe.
"Lewy" przez większość sezonu był skuteczny i regularny. Do wspomnianego meczu z Gironą zachwycał nie tylko skutecznością, ale też regularnością. Zdobywał wtedy 0,89 bramki na mecz, a najdłużej zaciął się na trzy kolejki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to był gol! Można oglądać i oglądać
Po derbach Katalonii zaczęła się jednak jego niemoc. Czeka na ligowego gola już od 30 marca, czyli 49 dni. Owszem, w tym czasie opuścił dwie kolejki z powodu urazu mięśnia uda, ale w sześciu innych był do dyspozycji Hansiego Flicka.
El Clasico przesiedział na ławce, ale Realowi Betis (1:1), Leganes (1:0), Celcie Vigo (4:3), Espanyolowi (2:0) i Villarrealowi (2:3) gola nie potrafił wbić. Jego seria bez trafienia w Primera Division trwa już 387 minut.
Niemoc Polaka skrzętnie wykorzystał Mbappe. Pod spowodowaną urazem nieobecność Lewandowskiego zbliżył się do niego na jedno trafienie, a dzięki hat-trickowi w El Clasico minął Polaka w wyścigu o Trofeo Pichichi. "Lewy" tylko z ławki mógł patrzeć na to, co wyprawia napastnik Realu.
Po klasyku Mbappe miał dwie bramki przewagi nad Polakiem, ale na tym nie poprzestał. W kolejnym meczu powiększył ją do trzech trafień, a w niedzielę zdobył kolejną bramkę. Tymczasem Lewandowski przez 73. minuty nie potrafił pokonać bramkarza Villarrealu. Koledzy stworzyli mu tylko jedną okazję. "Lewy" zachował się bardzo dobrze, ale świetnie interweniował bramkarz gości.
Przed ostatnią kolejką Mbappe ma cztery gole więcej od Lewandowskiego. Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe, ale w ostatniej serii spotkań Lewandowski potrzebuje cudu, by choćby dorównać Mbappe. Francuz może już szykować się do koronacji i to bardzo zła wiadomość dla "Lewego". Stawką jego rywalizacji z napastnikiem Realu było bowiem nie tylko Trofeo Pichichi.
Czołówka klasyfikacji strzelców La Ligi 2024/25:
M | Piłkarz | Klub | Gole |
---|---|---|---|
1. | Kylian Mbappe | Real Madryt | 29 |
2. | Robert Lewandowski | FC Barcelona | 25 |
3. | Ante Budimir | CA Osasuna | 21 |
Detronizacja
Lewandowski przez 34 kolejki zmierzał po swoją dziewiątą koronę króla strzelców lig TOP 5, do których zalicza się angielską, francuską, hiszpańską, niemiecką i włoską. Nikt w elicie nie był koronowany częściej od niego, a tyle samo tego zaszczytu dostąpił tylko Leo Messi.
"Lewy" był zatem na dobrej drodze do zdobycia miana najbardziej utytułowanego króla strzelców w historii, ale Mbappe za jednym zamachem pogrzebie jego szanse na zdetronizowanie Messiego i odbierze Lewandowskiemu inny rekord.
W latach 2018-23 Polak sześć razy z rzędu sięgał po koronę króla strzelców Bundesligi (5) i La Ligi (1), dzięki czemu został najdłużej panującym królem strzelców w historii Europy. Przebił pod tym względem Jeana-Pierre'a Papina (1988-92) i Leo Messiego (2017-21).
Rok później jego wyczyn powtórzył właśnie Mbappe, który w latach 2019-24 rok po roku zdobywał tytuł króla strzelców Ligue 1. Teraz Francuz podbił też La Ligę i tym samym przedłuży swoje panowanie do siedmiu kolejnych sezonów i przebije Lewandowskiego.
Moment
Odzyskali po roku? Matematyka się kłania...