Jeżeli ktokolwiek spodziewał się, że Ante Simundza na czwartkowej konferencji prasowej jasno określi się w sprawie swojego być albo nie być w Śląsku Wrocław, to musi czuć się rozczarowany.
To o tyle dziwne, że po meczu z Jagiellonią Białystok w ubiegły weekend Simundza wspomniał, że decyzję podejmie następnego dnia. Tak się jednak nie stało i dalej nie wiadomo, czy Słoweniec będzie prowadził drużynę Śląska w przyszłym sezonie w Betclic I lidze.
Choć ze słów szkoleniowca można wywnioskować, że jest zdecydowanie bliżej pozostania w Śląsku niż odejścia.
- Jesteśmy blisko porozumienia, ale wciąż negocjujemy z klubem - wyjaśnił trener Simundza.
- Czuję, że moja praca tutaj nie jest dokończona - dodał Simundza.
Nie padły jednak żadne ramy czasowe, kiedy można spodziewać się oficjalnego komunikatu.
- Nie mogę podać terminu, bo sam tego nie wiem. Powtórzę: jesteśmy blisko, ale w futbolu nigdy nie wiesz, co się wydarzy. Piłka jest pełna niespodzianek - przyznał Simundza.
Teoretycznie konferencja dotyczyła sobotniego meczu z Puszczą Niepołomice, natomiast - umówmy się - nikogo to nie obchodzi, zwłaszcza w sytuacji, gdy obie drużyny są już zdegradowane.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szaleństwo w Monachium. Koledzy dopadli gwiazdę