Mnóstwo emocji było w czwartkowym półfinale baraży, których stawką jest gra w PKO Ekstraklasie w kolejnym sezonie. Wisła Płock przegrywał z Polonią Warszawa 0:1, jeszcze przed przerwą wyrównała, a w 90. minucie Dani Pacheco popisał się kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego.
Po spotkaniu swojego zawodnika chwalił trener płocczan Mariusz Misiura. - Bramka Pacheco był niesamowita. Nigdy nie miałem w swojej szatni tak dobrego piłkarza i naprawdę przebywanie z nim na co dzień jest niesamowite - powiedział szkoleniowiec, cytowany przez klubowy portal.
- Idąc bardziej grupowo, to nigdy nie miałem okazji wchodzić i codziennie pracować w szatni z drużyną z takimi charakterami, którzy są tak oddani dla barw klubowych, dlatego jeżeli kiedykolwiek, jak będę tutaj pracował i przegramy jakiś mecz, i będziecie atakowali drużynę, to nie pozwolę, żebyście na nich mówili złe słowo, bo naprawdę są to niesamowici mężczyźni i tworzą piękną grupę - powiedział.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Feta inna niż poprzednie. Nie świętował jak reszta
W półfinale Czarne Koszule postawiły Wiśle trudne warunki. Wiele wskazywało na to, że w spotkaniu konieczna będzie dogrywka. - Z pewnością wszyscy czujemy się bardzo szczęśliwi, bo nie chodzi tutaj o samo zwycięstwo w tym meczu, ale grając, uważam, z bardzo dobrym przeciwnikiem, jakim jest Polonia Warszawa, która gra świetny sezon, stracić bramkę na początku i wyciągnąć to, to jest naprawdę w barażu, uważam, że sztuka - chwalił swój zespół Misiura.
- My nie jesteśmy robotami, też mamy uczucia, też mamy lepsze, gorsze momenty, a my: od kilku tygodni przychodzę do szatni, wygraliśmy na Wiśle Kraków, przychodzę i mówię, że ja chcę jeszcze więcej, że my musimy się dociskać, chcieć więcej. Wygrywamy z Arką, to nie wystarcza, musimy chcieć więcej, wygrywamy na Miedzi, chcemy więcej. Dzisiaj wygraliśmy i to nie wystarcza, musimy się dociskać, musimy wygrać znowu w niedzielę - podsumował szkoleniowiec Wisły Płock.