Nie tak sobotni wieczór wyobrażali sobie kibice Interu Mediolan. Włoski zespół w finale Ligi Mistrzów był tylko tłem dla świetnie dysponowanego Paris Saint-Germain. Najlepsza francuska drużyna wygrała aż 5:0.
W zespole Interu na ławce rezerwowych mecz rozpoczęli Piotr Zieliński oraz Nicola Zalewski. Drugi z nich na boisku pojawił się w 53. minucie. Z kolei Zieliński nie znalazł się w gronie zawodników, którzy weszli na zmianę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Feta inna niż poprzednie. Nie świętował jak reszta
Obaj po ostatnim gwizdku nie mieli powodów do radości. O ich zachowaniu względem dziennikarzy jest głośno. Zarówno Zalewski, jak Zieliński nie udzielali wywiadów i to nawet polskim reporterom, których sporo wybrało się do Monachium.
"Niestety Nicola Zalewski i Piotr Zieliński nie zatrzymali się po finale do polskich dziennikarzy. 'Nie rozmawiamy'. Ogólnie - co wcale nie dziwi - piłkarze Interu czmychali szybko do autokaru" - relacjonował dziennikarz Radia Zet, Mateusz Ligęza.
"Piotr Zieliński po finale LM. Niestety, jak większość piłkarzy Interu poza Sommerem oraz Dumfriesem i Zaniolo wytypowani przez klub, nie porozmawiał z dziennikarzami" - dodał Tomasz Brożek z Interii.
Dla Interu był to drugi przegrany finał LM w ciągu dwóch lat. W 2023 roku mediolańczycy musieli uznać wyższość Manchesteru City.