To był jeden z najgorętszych tematów ostatnich dni. Robert Lewandowski nie przyjechał na zgrupowanie reprezentacji Polski i nie weźmie udziału w towarzyskim meczu z Mołdawią oraz spotkaniu o punkty w eliminacjach mistrzostw świata z Finlandią.
Spotkało się to z wielkim oburzeniem kibiców, ekspertów, a nawet obecnych reprezentantów (zaskoczenia takim obrotem spraw nie krył choćby Kamil Grosicki).
Ostatecznie "Lewy" pofatygował się na spotkanie z Mołdawią, by pożegnać Grosickiego. Był też gościem przedmeczowego studia TVP Sport, w którym odpowiedział na krytykę.
- Z jednej strony mogę wyjaśnić, choć pewnie bym nie musiał, ale to też pokazuje do jakiej sytuacji doprowadzamy. Muszę wyjaśniać plany, które miałem już od dłuższego czasu, a które zostały zinterpretowane zupełnie inaczej przez media, ekspertów i dziennikarzy - powiedział Lewandowski.
- Rozmawiałem z "Grosikiem" tydzień temu. Pytałem go jak się czuje, wiedząc już, że będę na tym meczu. Chciałem jednak, żeby to była dla niego niespodzianka - dodał.
- Jestem tu przede wszystkim dla niego, bo to jest jego święto. To piękna chwila. Słowa uznania za to, co zrobił dla tej reprezentacji. Cieszę się, że przez tyle lat mogłem dzielić z nim szatnię - przyznał Lewandowski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: To był niesamowity wyścig. Piłkarze zmierzyli się z bolidem
Lewandowski odniósł się też do jego nieobecności na zgrupowaniu i decyzji o odpuszczeniu gry w meczu przeciwko Finlandii.
- Wiem, że często jestem oceniany jako produkt, a nie jako piłkarz czy człowiek. Wracając po kontuzji rozegrałem dwa mecze w lidze, po czym zadzwoniłem do Michała Probierza i powiedziałem, że nie czuję się najlepiej fizycznie i mentalnie. Miałem dołek i czułem, że jadąc na zgrupowanie nie będę w stanie pomóc reprezentacji na takim poziomie, jakim bym chciał - powiedział Lewandowski.
- Trener widział, że te dwa mecze po kontuzji nie wyglądały rewelacyjnie i powiedział, że rozumie moją decyzję. W sierpniu będę miał 37 lat. Z całym szacunkiem do wielu osób, ale nikt nie pomyślał, że poza zmęczeniem fizycznym jest też zmęczenie mentalne. Gram w reprezentacji od siedemnastu lat i opuściłem drugie zgrupowanie. Kto z was może wiedzieć, jak ja się czuję i co będzie dla mnie najlepsze? Znam swój organizm i wiem, co mi podpowiada. W tamtym czasie miałem przemyślenia, że warto odpuścić z korzyścią na kolejny sezon i eliminacje - dodał "Lewy".
Fakty są jednak takie, że to już trzecie opuszczone zgrupowanie Lewandowskiego tylko za kadencji Probierza.
- Ta decyzja była spowodowana faktem, że ja wierzę w tych chłopaków, że dadzą sobie radę beze mnie. To nie nie tak, że jeśli ja nie zagram, to ta reprezentacja nie istnieje. To nie jest moja reprezentacja. Ona nie jest uzależniona w stu proc. ode mnie. Wierzę, że ci zawodnicy potrafią grać, mają za sobą fajny sezon i dadzą sobie radę z Finlandią - przyznał Lewandowski.