W sobotę (7 czerwca) wieczorem w Tiranie odbędzie się mecz el. MŚ 2026 między Albanią a Serbią (początek o godz. 20:45).
Jak pisze brytyjski "The Mirror", na miejscu obecnych będzie ok. 2 tys. policjantów, w tym jednostka antyterrorystyczna RENEA. W 2014 roku spotkanie tych drużyn zostało przerwane z powodu incydentu z dronem, co podnosi obawy o bezpieczeństwo.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wpadka gwiazdora FC Barcelony. To nie zdarza się często
Podczas meczu sprzed 11 lat w Belgradzie, nad stadionem pojawił się dron z przyczepioną do niego albańską flagą z mapą Kosowa. Stefan Mitrović, serbski piłkarz, ściągnął flagę, co wywołało zamieszki na trybunach. Ostatecznie zawody zostały przerwane, a Albania otrzymała zwycięstwo 3:0 po decyzji Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu.
Obecnie, mimo zakazu wstępu na trybuny dla serbskich kibiców, atmosfera pozostaje napięta. Armand Duka, prezes Albańskiej Federacji Piłkarskiej, apeluje o spokój i traktowanie meczu jako sportowego święta.
- Chcemy, aby to było wydarzenie sportowe, gdzie drużyna otrzymuje wsparcie i pozytywną energię od fanów - powiedział Duka.
Elseid Hysaj, jedyny aktualny reprezentant Albanii, który był w kadrze w 2014 roku, również nawołuje do spokoju. - Powinniśmy być spokojni i świadomi, że jesteśmy piłkarzami. Jesteśmy tu, aby zadowolić kibiców i dać z siebie wszystko dla zwycięstwa - podkreślił zawodnik Lazio.