W niedzielę wieczorem okazało się, że selekcjoner reprezentacji Polski Michał Probierz podjął decyzję o odebraniu Robertowi Lewandowskiemu opaski kapitana i przekazanie jej na stałe Piotrowi Zielińskiemu. Taka decyzja niemal natychmiast spotkała się z odpowiedzią samego zainteresowanego, który ogłosił zakończenie gry w reprezentacji do czasu, gdy trenerem kadry jest Probierz.
Taka sytuacja wywołała lawinę komentarzy, a większość środowiska stanęła po stronie trenera. Innego zdania jest Henryk Kasperczak, który wielokrotnie musiał radzić sobie w zespołach naszpikowanych gwiazdami.
- Nie mieści mi się w głowie, że można tak postąpić z człowiekiem, który tyle zrobił dla polskiej piłki. To niepoważne i po prostu skandaliczne. Nie dziwię się, że Robert Lewandowski poczuł się zlekceważony, bo nie zasłużył na takie traktowanie. Jeśli tak ma wyglądać możliwe zakończenie kariery Lewandowskiego w reprezentacji, jest to nie do pomyślenia - przyznaje Henryk Kasperczak, który w trakcie swojej długiej trenerskiej kariery prowadził m.in. reprezentacje Senegalu, Wybrzeża Kości Słoniowej, Tunezji czy Mali.
ZOBACZ WIDEO: Kapitalne trafienie z ok. 40 metra w samo okienko. Kibice łapali się za głowy
Były trener, który w swoim dorobku ma choćby tytuł trenera roku we Francji w plebiscycie "France Football" nie twierdzi jednak, że wszystkiemu winien jest obecny selekcjoner.
- Ostatnio wojenki personalne są bardzo modne w Polsce i niestety poza polityką zaczynają także paraliżować polski sport. Nawet jeśli obaj panowie są w konflikcie, to nie mieli prawa załatwiać tego w ten sposób. Nie mam wątpliwości, że można było załagodzić sytuację i nie doprowadzać do aż tak dużego konfliktu. Przecież mówimy o 37-latku, który po całym sezonie ma prawo czuć się zmęczony i nawet jeśli nie zagra w jednym meczu, to nic się nie dzieje. Jeśli jednak żadna ze stron nie chciała ustąpić, to można było ogłosić przerwę Lewandowskiego od gry w reprezentacji, albo zrobić to w zupełnie inny sposób. Wszystko zostało źle przygotowane i dzieje się w fatalnym okresie. Gorzej dla reprezentacji nie mogło się to potoczyć - uważa Kasperczak.
Obecnie duży problem ma nie tylko Probierz, bo trudno wierzyć, by reprezentacja szybko podniosła się po takim ciosie, ale także sam Lewandowski, który przedstawiany jest jako ten, który lekceważy obowiązki w kadrze. Obu stronom trudno się będzie z tego wytłumaczyć. Zadziwia także postawa PZPN, bo przedstawiciele związku z premedytacją nie zabierają głosu w całym zamieszaniu.
- W Polsce mamy tendencję do szybkiego równania ludzi z ziemią. Potrafimy wychwalać pod niebiosa zupełnie niezasłużone osoby, a tych naprawdę zasłużonych niemiłosiernie krytykujemy. Naprawdę trzeba być totalnie bezmyślnym i bardzo złośliwym, by dziś rujnować legendę Roberta Lewandowskiego. Podobnie jest zresztą z Igą Świątek, która nie może nawet przegrać kilku meczów bez wypominania jej słabszej formy i deprecjonowania osiągnięć. Lewandowski to dla kadry Polski tak samo ważna postać, jak Cristiano Ronaldo dla Portugalczyków. Uczmy się od nich, jak traktować legendę - przyznaje Kasperczak.
Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty