Manchester City od początku narzucił wysokie tempo, co szybko przyniosło efekt. Już w 9. minucie Jeremy Doku otworzył wynik precyzyjnym strzałem z pola karnego. Juventus FC odpowiedział błyskawicznieo bł - pędzie defensywy City, Teun Koopmeiners doprowadził do wyrównania.
W 26. minucie Savio popisał się dynamicznym rajdem, a jego dośrodkowanie zakończyło się samobójczym trafieniem Pierre'a Kalulu. Po zmianie stron City kontynuowało ofensywę. W 52. minucie Matheus Nunes obsłużył Erlinga Haalanda, który z bliska zdobył trzecią bramkę. Kolejna składna akcja przyniosła gola Phila Fodena.
ZOBACZ WIDEO: Aż pot spływał mu po plecach. Dla niego wakacje nie istnieją
Warto jednak zwrócić uwagę na sytuację z 75. minuty tej rywalizacji. Nie ulega wątpliwości, że bramka autorstwa reprezentanta Brazylii była ozdobą meczu.
Po zamieszaniu w polu karnym i interwencji bramkarza, Savio dopadł do bezpańskiej piłki przed polem karnym. Skrzydłowy Manchesteru City oddał potężny strzał z dystansu, po którym nie było czego zbierać. Futbolówka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wylądowała w siatce.
Potem Dusan Vlahović wykorzystał podanie Kenana Yildiza i pokonał Edersona w sytuacji sam na sam. Mimo tej bramki, przewaga City nie podlegała dyskusji. Wynik 5:2 dla Manchesteru City oznacza, że drużyna Guardioli pewnie wygrywa grupę G w Klubowych Mistrzostwach Świata.