30 czerwca w Warszawie odbyło się Walne Zgromadzenie Sprawozdawczo-Wyborcze Delegatów PZPN. Cezary Kulesza został wybrany prezesem PZPN na drugą kadencję. Otrzymał 98 głosów, był jedynym kandydatem.
Z kolei Michał Listkiewicz oraz Grzegorz Lato - byli sternicy związku - otrzymali tytuł honorowego prezesa PZPN.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to był strzał! Bramka z gatunku "stadiony świata"
Lato zwrócił uwagę, że Kulesza nie miał konkurencji w wyborach na prezesa PZPN, co według niego świadczy o zaufaniu środowiska. Pogratulował mu reelekcji.
- Skoro nikt poza Cezarym Kuleszą nie porwał się na to, by przed wyborami pozbierać poparcia klubów czy związków; nikt się nie czuł na siłach, by mu rzucić wyzwanie, to - powiem panu - pogratulować mu trzeba tego wyczynu - stwierdził były reprezentant Polski w rozmowie z "Super Expressem".
Później zaś Lato odsłonił kulisy wyborów w PZPN, które odbyły się w 2008 roku. Wraz ze Zdzisławem Kręciną oraz Zbigniewem Bońkiem rywalizował o stanowisko prezesa związku.
- Zibi mi wtedy przed głosowaniem proponował, bym zrezygnował w zamian za dobrze płatny etat w PZPN. A ja mu na to: "Zbysiu kochany: jak wygrasz, to ci serdecznie pogratuluję. Ale nie żądaj ode mnie, żebym ja - rezygnując - wypiął się na ludzi, którzy mi zaufali w sytuacji, gdy na PZPN prowadzona jest nagonka ze strony rządu". Więc skoro teraz Kulesza nie miał konkurenta, to znaczy, że ma zaufanie w środowisku - skwitował Lato.
W wyborach przeprowadzonych 31 października 2008 r. Lato otrzymał 57 głosów, Kręcina 36, zaś Boniek 19. Tym samym król strzelców MŚ 1974 został prezesem PZPN już w pierwszej turze. Pełnił to stanowisko do 2012 r.
W kolejnych wyborach triumfował Boniek, który piastował tę funkcję do 2021 r. Jego następcą został Kulesza, który po poniedziałkowym zwycięstwie pozostanie prezesem do 2029 r.