Z transferem Vitora Roque do FC Barcelony wiązano spore oczekiwania. Brazylijczyk był szykowany jako następca Roberta Lewandowskiego. Kariera 20-letniego zawodnika nie potoczyła się jednak tak, jakby tego oczekiwano.
Najpierw napastnik został wypożyczony do Realu Betis. To zostało skrócone już w lutym, ponieważ Barcelona postanowiła sprzedać Roque do Palmeiras Sao Paulo. Mimo tego "Duma Katalonii" nadal mogła liczyć na to, że zarobi na Brazylijczyku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to był strzał! Bramka z gatunku "stadiony świata"
Wszystko dzięki klauzuli opiewającej na dwa miliony euro. Jak donosi "Mundo Deportivo", gdyby Roque został wybrany jednym z trzech najlepszych graczy na Klubowych Mistrzostwach Świata, to Barcelona otrzymałaby dwa mln euro.
Wiadomo już, że tak się nie stanie. Brazylijczyk co prawda wystąpił we wszystkich pięciu meczach Palmeiras, jednak większego szału nie zrobił. Nie zanotował przy swoim nazwisku ani jednego gola i ani jednej asysty.
Wobec takich statystyk Roque nie znajdzie się gronie najlepszych zawodników turnieju w Stanach Zjednoczonych. Tym samym Barcelonie przeszły obok nosa wspomniane dwa miliony euro.