Jak informuje "Mundo Deportivo" ośmiu zamaskowanych napastników wtargnęło do domu piłkarza, grożąc bronią.
Claudio Occhiuzzi, teść Nahuela Moliny, opisał dramatyczne wydarzenia. - Siedzieliśmy w salonie, gdy usłyszeliśmy hałas przy oknie. Wszedł mężczyzna w czerni, przystawił mi pistolet do głowy, a za nim trzech kolejnych. Zabrali mnie do sypialni, gdzie mnie bili i żądali pieniędzy - relacjonował Occhiuzzi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękny gest Messiego. Zrobił to po porażce 0:4
Podczas napadu doszło do wymiany ognia z policją. - Kiedy weszli do jadalni, zaczęli strzelać z policją. Padło ponad dziesięć strzałów. Jeden z napastników uciekł, a trzech wróciło do środka. Myślałem, że mnie zabiją, bo mogli sądzić, że ich zdradziłem - dodał teść piłkarza.
Napastnicy próbowali uciec przez ogród. - Chcieli wyjść przez tył, więc próbowałem otworzyć bramę. Z nerwów nie mogłem, a oni cały czas celowali mi w głowę - opowiadał Occhiuzzi. Po chwili chaosu, złodzieje opuścili dom, a policja zatrzymała trzech z ośmiu sprawców.
Śledztwo trwa, a policja poszukuje pozostałych pięciu napastników. Zatrzymanym skonfiskowano broń dużego kalibru. Na szczęście nikt z rodziny nie ucierpiał fizycznie, ale trauma pozostanie na długo.