Mistrzowie Polski chcą postawić kropkę nad "i". Ten mecz może być szczególny

WP SportoweFakty / Michał Jankowski / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań
WP SportoweFakty / Michał Jankowski / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań

Musiałoby się wiele złego wydarzyć, by Lech Poznań nie awansował do III rundy el. LM. Rewanż z Breidablik będzie jednak bardzo istotny. "Kolejorz" zagra m.in. o punkty do krajowego rankingu i zmazanie plam z ostatnich europejskich wojaży na Islandię.

W tym artykule dowiesz się o:

Po wygranej 7:1 w pierwszym spotkaniu nie ma wątpliwości, że awans Lecha Poznań jest już formalnością. Znajdą się nawet tacy, którzy powiedzą, że mecz rewanżowy musi się odbyć, ale trener Niels Frederiksen może już myśleć o tym, jak zagra z Górnikiem Zabrze w sobotni wieczór.

I tak, i nie. Oczywiście, przy takiej zaliczce z pierwszego spotkania, można zdecydować się na trochę rotacji w składzie. Można postawić na piłkarzy, którzy ostatnio zagrali mniej lub w ogóle i duński szkoleniowiec na pewno kilka takich decyzji podejmie. Także w kontekście najbliższego ligowego meczu, aby po prostu nie ryzykować zdrowia najważniejszych piłkarzy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co oni zrobili! Niesamowity gol w ósmej sekundzie

"Kolejorz" ma jednak z tyłu głowy coś więcej niż tylko przypieczętowanie awansu, bo to spotkanie rozegra się o coś zupełnie innego. Drużyna chce pozostać na zwycięskiej ścieżce, a najbliższe tygodnie będą decydujące dla kształtu całego sezonu. Ten mecz ma także znaczenie historyczne dla Lecha.

To czwarta podróż niebiesko-białych na Islandię. Pierwszą klub odbył w 1982 roku w ramach I rundy Pucharu Zdobywców Pucharów, a rywalem "Kolejorza" był IBV. Lechici pod wodzą legendarnego Wojciecha Łazarka zwyciężyli na wyjeździe 1:0, a tamta wygrana okazała się być do tej pory jedyną w tym kraju.

Przez długie lata los nie kojarzył Lecha z drużynami z Islandii, aż do 2014 roku. Wtedy w III rundzie el. Ligi Europy niebiesko-biali trafili na Stjarnan FC. Samo przeczytanie tej nazwy u wielu kibiców powoduje ciarki.

Wyprawa na mecz z półamatorami zakończyła się wygraną gospodarzy 1:0. W rewanżu przy Bułgarskiej padł bezbramkowy remis, a Lech na zawsze zapisał się w historii polskiej piłki i dołączył do Pogoni Szczecin, która w XXI wieku także odpadła z europejskich pucharów właśnie po rywalizacji z islandzkim Fylkirem (1:1, 1:2).

O mały włos Lech nie zaliczył wpadki także w kolejnej potyczce, gdy w 2022 roku mierzył się z Vikingurem Reykjavik. Demony przeszłości wróciły po wylądowaniu na Islandii i "Kolejorz" w pierwszym meczu znów poniósł porażkę (0:1), a w rewanżu potrzebował dogrywki, by wyeliminować przeciwników.

Środowe spotkanie będzie ważne w kontekście przełamania niechlubnej passy "Kolejorza", ale także innych polskich drużyn, które na Islandii nie wygrały już od 19 lat. Ostatni raz udało się to Legii Warszawa, która wyeliminowała w el. LM FH Hafnarfjoerdur, wygrywając w delegacji 1:0, a u siebie 2:0.

Pucharowe zwycięstwa to obecnie także ważna kwestia dla rozwoju polskiej piłki. Udane przygody naszych drużyn w Europie w ostatnich sezonach pozwoliły na osiągnięcie wysokiego 15. miejsca w rankingu krajowym UEFA. To już daje możliwość wystawienia dwóch drużyn w el. Ligi Mistrzów, a może być tylko lepiej.

Każda wygrana w eliminacjach daje dodatkowe 0,250 pkt do wspólnego dorobku, remis to 0,125 pkt. Polska zgromadziła już 1,375 pkt od kompletu naszych drużyn w tych eliminacjach. Ważne jest, aby jak najdłużej utrzymać w grze wszystkie kluby, mogące dorzucać kolejną cegiełkę do wspólnego sukcesu.

Nowy sezon rozpoczęliśmy już na 13. pozycji i udanie utrzymujemy się tak wysoko dzięki dotychczasowym wygranym. Niewykorzystanie okazji przez Lecha do dołożenia punktów poskutkowałoby straceniem przewagi nad innymi federacjami. Od mistrza Polski przede wszystkim wymaga się w tym sezonie większej odpowiedzialności za wzmocnienie pozycji w krajowym rankingu.

Pojedynek z Breidablik może okazać się szczególny, nawet jeśli w tym dwumeczu wszystko jest pozornie rozstrzygnięte. Pierwszy gwizdek w islandzkim Kopavogur wybrzmi o godz. 20:30 czasu polskiego.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści