Bogusław Leśnodorski w programie "Biznes Klasa" na money.pl wspominał swój "kosmiczny" czas na stanowisku prezesa Legii Warszawa.
Podkreślił, że pięć lat spędzonych w klubie było okresem całkowicie pochłaniającym jego życie. Przyznał, że w tym czasie... utrzymywał się z oszczędności.
- Przez pięć lat byłem jak na Księżycu. Nie pracowałem przez pięć lat, miałem wtedy jakąś pensję, ale to taką, która nawet cześć kosztów mojego życia nie pokrywała. Nie zarabiałem wtedy. Można więc powiedzieć, że żyłem z oszczędności - zdradził.
ZOBACZ WIDEO: Nowy trener RB Lipsk zaskoczył piłkarskimi umiejętnościami
Mimo to, nie żałuje, że nie przejął klubu, choć jako kibic odczuwa dziś zawód.
- Wydawało mi się, że ta zmiana właścicielska może się udać. Dziś widać, że się nie udała. W tym kontekście, jako Legionista, nie jestem szczęśliwy. Wtedy jednak uważałem, że ten klub jest na tyle silny, że nie da się go tak popsuć, jak jest w tej chwili - stwierdził Leśnodorski.
Zapytany o ewentualne objęcie stanowiska prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, Leśnodorski nie wykluczył takiej możliwości. - Chciałbym mieć taki moment w życiu, kiedy mógłbym się temu poświęcić - powiedział, zaznaczając jednocześnie, że takie funkcje "nie mogą być przy okazji".
Leśnodorski pełnił funkcję prezesa Legii od 10 grudnia 2012 roku do 22 marca 2017 roku. Od początku 2014 roku był również współwłaścicielem klubu, początkowo posiadając 40 proc. udziałów po wykupieniu ich wraz z Dariuszem Mioduskim od Grupy ITI.
Ostatecznie odszedł z działalności w klubie w czerwcu 2017 roku, po tym, jak Mioduski przejął jego udziały i stał się jedynym właścicielem Legii.
Program "Biznes Klasa" z Bogusławem Leśnodorskim (patrz poniżej).