Latem Jan Bednarek zdecydował się zmienić otoczenie. Polski piłkarz odszedł z Southampton FC i dołączył do portugalskiego FC Porto. W poniedziałek rozegrał pierwszy mecz dla "Smoków" w ramach rozgrywek ligowych i miał swój udział w pokonaniu Vitorii Guimaraes 3:0.
Ale Bednarek nie dokończył tego spotkania. W 63. minucie podczas walki o piłkę Polak ucierpiał w starciu z zawodnikiem zespołu gości. Kamery Eleven Sports pokazały wówczas, że odczuwa duży ból. Przy 29-latku natychmiast pojawiły się służby medyczne FC Porto. Trener Francesco Farioli postanowił nie czekać i wprowadził w miejsce naszego reprezentanta Chorwata Dominika Prpicia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Spotkała Messiego. Reakcja Argentyńczyka hitem sieci
Tymczasem Bednarek podniósł się z murawy i pomaszerował wzdłuż linii bocznej boiska. Dopiero wtedy dotarło do niego, że został zmieniony. Polak był wyraźnie zdziwiony, gdy zakomunikował mu to trener Farioli. To mogło sugerować, że uraz nie był poważny i piłkarz mógł kontynuować grę.
Jak informuje lizboński korespondent Polskiej Agencji Prasowej, "zdjęcie Bednarka wynikało bardziej z niedomagań obrońcy 'Smoków' niż z kontuzji".
"Powołujący się na źródła w sztabie FC Porto dziennikarze stacji Sport TV i portalu Mais Futebol twierdzą, że Bednarek ma problemy fizyczne, ale nie odniósł poważnej kontuzji" - przekazano w depeszy PAP.
Portugalskie media powołują się zresztą na słowa trenera. Farioli wyznał, że "zdjął z boiska Polaka 'prewencyjne', aby uniknąć jego kłopotów zdrowotnych". W przeszłości nasz reprezentant opuszczał sporo spotkań z powodu różnych urazów, dlatego też szkoleniowiec nie chciał ryzykować.
Zdaniem portugalskich dziennikarzy Bednarek ma być gotowy na najbliższy mecz w Lidze Portugal. 18 sierpnia o godz. 21:15 czasu polskiego FC Porto zagra na wyjeździe z Gil Vicente.