Przed tygodniem Raków Częstochowa zagrał nieźle, ale był bardzo nieskuteczny i przegrał na własnym stadionie z Maccabi Hajfa. W rewanżu było już jednak tak, jak powinno. Raków pokonał zespół z Izraela 2:0 i awansował do IV rundy eliminacji Ligi Konferencji.
- Nasza praca została dziś nagrodzona. Nie jest łatwo - przegrywając u siebie - wytrzymać taki mecz, który dużo ważył dla klubu - powiedział trener Marek Papszun na konferencji prasowej.
- To jest proces. Same słowa przed meczem nie wystarczą. Codzienna praca i konsekwentne budowanie mentalu tej drużyny. Uważam, że jeszcze lepszy mecz rozegraliśmy w Częstochowie, tylko tam byliśmy ultra nieskuteczni. Już tam powinniśmy zapewnić sobie solidną zaliczkę - powiedział trener Papszun.
Nie można było jednak mówić wyłącznie o sporcie. Wszystko za sprawą skandalicznego transparentu, który zaprezentowali ludzie nazywający się kibicami Maccabi.
- Nie widziałem tych transparentów, ale już od wczoraj zachowanie gospodarzy było skandaliczne. Wywołali awanturę, ja to trochę bagatelizowałem, ale to szło coraz dalej. Historia niesamowita i uważam, że na Maccabi powinny zostać nałożone duże kary. Nie miało to nic wspólnego z jakąkolwiek postawą fair play. Na trybunach są różni ludzie, ale w środku musi być jakiś szacunek do rywala. Przegrywasz w sposób zdecydowany, a cały czas próbujesz doprowadzać do jakichś konfrontacji i sytuacji, z którymi ja do tej pory się nie spotkałem - mówił trener Papszun.
Wracając do sportu... choć może niekoniecznie - Raków strzelił w czwartek dwa gole i wygrał pomimo braku Jonatana Brauta Brunesa, który postanowił zastrajkować i zgłosił niedyspozycję.
- Nie chciałbym tego komentować, ale uważam, że nie ma ludzi niezastąpionych. Jednych można zastąpić mniej, innych bardziej, natomiast nikt nie może być ponad klubem i zachowywać się w sposób niewłaściwy. Idą dziwne czasy, ludzie zachowują się w sposób totalnie niezrozumiały. To jest sprawa klubu, nie moja. Ja z Brunesem nie mam konfliktu. Problem jest na linii zawodnik - klub - stwierdził trener Papszun.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Spotkała Messiego. Reakcja Argentyńczyka hitem sieci