Lukas Podolski jest jedynym zainteresowanym zakupem Górnika Zabrze od miasta. Były reprezentant Niemiec podkreśla, że przed finalizacją transakcji konieczne jest rozwiązanie problemów finansowych klubu, w tym spłaty długów.
- Nie możesz brać klubu z jakimiś długami, obligacjami, pożyczkami. To nie ja przez tyle lat prowadziłem taką politykę, że te długi się porobiły, klub był miejski, miasto za to odpowiada. Mam ludzi, którzy będą Górnika wspierać, ale te długi to nie nasza wina. Co mam powiedzieć? Biorę na siebie wszystkie błędy, które zrobiliście? Ktoś musi za nie wziąć odpowiedzialność. To trzeba jakoś rozwiązać - stwierdził na łamach "Dziennika Zachodniego".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Spotkała Messiego. Reakcja Argentyńczyka hitem sieci
Podolski uważa, że nie można oczekiwać natychmiastowych sukcesów sportowych po przejęciu klubu. Jego zdaniem konieczne jest też zawarcie porozumienia w sprawie stadionu, ponieważ klub przeznacza na obiekt dużo pieniędzy.
Utytułowany piłkarz nie wyklucza pozostawienia klubu w rękach samorządu, jeśli miasto będzie w stanie go utrzymać. Samorząd planuje sprzedać wszystkie udziały z wyjątkiem jednej "złotej" akcji, co ma zapewnić zachowanie nazwy i siedziby klubu.
- Ja nie muszę być właścicielem. Jak miasto chce mieć klub, to niech go utrzymuje. Ja pomogę, mogę zostać prezesem, jak skończę grać w piłkę, ściągać sponsorów. Nie mam z tym problemu. Nie jestem taki, że jak nie zostanę właścicielem, to jutro już będę w Kolonii. Tylko wszystko musi się zgadzać - dodał.
W Zabrzu odbędzie się druga tura przedterminowych wyborów prezydenckich, które mogą wpłynąć na przyszłość klubu. Ewa Weber, pełniąca obowiązki prezydenta, wyraziła poparcie dla prywatyzacji Górnika, uznając ją za korzystną dla miasta.