Zakończone właśnie okienko transferowe w PKO Ekstraklasie przejdzie do historii. Kluby wydały rekordową sumę pieniędzy, a do Polski sprowadzono mnóstwo głośnych nazwisk. Sporo udało się też zarobić na transferach wychodzących. Czym byłaby jednak nasza liga bez absurdalnych ruchów, których nadal nie brakuje.
W roli głównej Wisła Płock, która rozwiązała kontrakt z Dawidem Barnowskim za porozumieniem stron. Umowa miała obowiązywać do końca obecnego sezonu i na takiej zasadzie została przedłużona pięć miesięcy temu, gdy "Nafciarze" występowali jeszcze na zapleczu Ekstraklasy. Gdzie absurd?
ZOBACZ WIDEO: Dostaje 8,5 tys. zł emerytury. Wyjawia, jak na to zapracował
Wahadłowy trafił do Płocka w ostatnim tygodniu stycznia. Wcześniej przez pół roku był wolnym zawodnikiem i nie mógł znaleźć klubu po rozstaniu z Ruchem Chorzów. W barwach "Niebieskich" nie zagrał nawet ani jednego spotkania, bo cały sezon leczył poważną kontuzję - zmagał się z boreliozą.
"Nafciarze" wyciągnęli pomocną dłoń do 23-letniego zawodnika, który w tamtej chwili nie grał w piłkę od półtora roku. Podpisano krótkoterminowy kontrakt, a Barnowski od początku rozpoczął w wyjściowym składzie. Zagrał w czterech ligowych spotkaniach, choć nie był wyróżniającą się postacią.
Nagle została aktywowana klauzula, która przedłużała umowę wahadłowego do końca czerwca 2026 roku, a piłkarz wypadł z kadry meczowej na kolejne dwa miesiące. Zdążył pojawić się jedynie na końcówkę sezonu, w której otrzymał kilkadziesiąt minut. Decydującą batalię Wisły w barażach o awans do Ekstraklasy obejrzał z perspektywy ławki.
W tym sezonie ani razu nie pojawił się na boisku w pierwszym zespole. W ostatnich dniach wspomógł drużynę rezerw na poziomie Betclic III ligi w spotkaniu z ŁKS Łomżą. Na murawie spędził pierwsze 45 minut.
Klub postanowił rozstać się z zawodnikiem, bo w ostatnich dniach sprowadził dwóch bardziej jakościowych piłkarzy, którzy mogą zagrać na tej samej pozycji. Barnowskiemu pozostaje poszukać drużyny na szczeblu niżej, tak aby spokojnie wrócić do pełnej dyspozycji i popchnąć swoją karierę do przodu.