Hiszpan potwierdza. Złe wieści dla Lewandowskiego

Getty Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski i Ivan San Antonio (w kółku)
Getty Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski i Ivan San Antonio (w kółku)

Wiele wskazuje na to, że to ostatni sezon Roberta Lewandowskiego w Barcelonie. - Klub nie uwzględnia go w swoich dalszych planach - potwierdza w rozmowie z WP SportoweFakty Ivan San Antonio z katalońskiego "Sportu".

Podczas przerwy reprezentacyjnej "Sport" poinformował, że FC Barcelona nie zaproponuje Robertowi Lewandowskiemu przedłużeniu wygasającego w czerwcu przyszłego roku kontraktu. Więcej TUTAJ. Ta informacja poruszyła kibiców nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie.

"Lewy" trafił do Barcelony w lipcu 2022 roku i znacząco pomógł odzyskać klubowi należne mu miejsce. Przed sprowadzeniem Polaka Barca czekała na mistrzostwo Hiszpanii trzy lata, a z nim w składzie zdobyła tytuł dwukrotnie w trzy sezony. Do tego dołożyła Puchar i dwa Superpuchary Hiszpanii.

Kapitan reprezentacji Polski miał swój olbrzymi wkład w te sukcesy. W 149 meczach strzelił 101 goli, a przy 20 asystował kolegom. Czwarty sezon zaczął jednak na ławce rezerwowych. Wpływ na to miał uraz, który zakłócił Lewandowskiemu okres przygotowawczy.

ZOBACZ WIDEO: Wiadomo, co dziś robi wicemistrzyni olimpijska. "To nie jest wielki biznes"

Niezależnie od tego, czas Lewandowskiego w Barcelonie dobiega końca. - To jego ostatni sezon w klubie - potwierdza w rozmowie z WP SportoweFakty Ivan San Antonio ze "Sportu", który swoją publikacją o przyszłości "Lewego" zelektryzował kibiców.

Nadzieja umiera ostatnia

Lewandowski wyjątkowo długo jak na napastnika utrzymuje się na szczycie, ale w Barcelonie mają świadomość tego, że nic nie trwa wiecznie. Wiek stanowi istotną przeszkodę przy ewentualnym przedłużeniu umowy. Duma Katalonii odmładza zespół i stawia na perspektywicznych zawodników, którzy mogą się  rozwinąć.

- Zobaczymy, co wydarzy się w tym sezonie, ale szanse na to, że Robert zostanie na kolejny rok, są niewielkie. Klub nie uwzględnia go w swoich planach. Musiałby rozegrać spektakularny sezon, żeby zmusić Barcelonę do zmiany decyzji. Poza tym nie wiem, czy sam Robert chciałby zostać - mówi nam San Antonio.

Trudny początek sezonu

Lewandowski rozpoczął ten sezon pechowo - jeszcze podczas przygotowań doznał kontuzji. Przed wrześniowymi meczami reprezentacyjnymi wrócił już na boisko, ale w dwóch spotkaniach klubowych zagrał zaledwie 26 minut.

Ze zgrupowania Biało-Czerwonych wrócił jednak w dobrym nastroju. Bogatszy o 86. gola dla Polski. Po meczu z Finlandią (3:1) przyznał, że dla niego sezon zaczyna się dopiero teraz.

- Nie podejmowałem ryzyka gry od pierwszych minut w Barcelonie. Wiedziałem, że dla mnie sezon rozpocznie się od września, na to się nastawiałem. Teraz mogę powiedzieć, że jest u mnie gotowość na sto procent - przyznał.

Według hiszpańskich mediów, niedzielny mecz z Valencią Lewandowski ma zacząć w pierwszej "11". Więcej TUTAJ.

Wciąż numer jeden

Mimo że Lewandowski prawdopodobnie rozgrywa swój ostatni sezon w Barcelonie, nadal pozostaje podstawowym napastnikiem w zespole Hansiego Flicka. Na ten moment żaden z rywali nie zagraża jego pozycji w składzie. W trzech pierwszych meczach w roli "9" zastępował go - podobnie jak w poprzednich sezonach - Ferran Torres.

- Nie sądzę, aby Torres zajął na stałe miejsce Roberta. Lewandowski wciąż jest niekwestionowanym numerem jeden w ataku. Ferran musiałby grać na bardzo wysokim poziomie, a Robert bardzo słabo, żeby to się zmieniło. Oczywiście, Hiszpan dostanie swoje minuty w tym sezonie, bo klub widzi w nim potencjalnego przyszłego napastnika, ale będzie musiał na to zasłużyć - zauważa San Antonio.

Kto po Lewandowskim?

Od miesięcy hiszpańska prasa spekuluje, kto zastąpi Lewandowskiego w Barcelonie. Ostatnio nawet w tym kontekście padło nazwisko Harry'ego Kane'a, który przejął po "Lewym" schedę w Bayernie.

Swojego faworyta władze Dumy Katalonii jednak nie mają.  - Na razie nie ma konkretnego kandydata na jego miejsce. Klub cały czas tylko obserwuje rynek - tłumaczy San Antonio.

Mecz 4. kolejki FC Barcelona - Valencia CF w niedzielę 14 września o godz. 21. Transmisja w Canal+ Sport. Relacja tekstowa NA ŻYWO w WP SportoweFakty.

Olaf Kędzior, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (26)
avatar
sławek wołk-wołkow
16.09.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nikt go nie zastąpi, bo nie ma takiego . Są przebłyski jednego /dwóch sezonów i później cisza,a Robert jest w gazie już od ponad 10 lat . 
avatar
prym
14.09.2025
Zgłoś do moderacji
11
1
Odpowiedz
Dzisiaj pokazał różnicę mie∂zy nim a Ferranem , wystarczyło mu dziesięć minut by zdobyć dwa gole....nie byle jakie . 
avatar
...~
14.09.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
37latka w Niemcach to emerytki 
avatar
Jarek Panfil
14.09.2025
Zgłoś do moderacji
12
1
Odpowiedz
Swoje chlop zrobił,dla kraju i klubow i chwala mu za to...Wieku nie oszukasz, a wy wielcy znawcy ,kanapowi trenerzy jeszcze zatesknicie za artykulami o nim...ja sie ciesze ze moglem patrzec jak Czytaj całość
avatar
zgryźliwy
14.09.2025
Zgłoś do moderacji
17
8
Odpowiedz
I co to będzie ? Przecież Ania świetnie się czuje w Barcelonie. 
Zgłoś nielegalne treści