Łatwo nie będzie. KGHM Zagłębie Lubin w najbliższej kolejce wybiera się do stolicy Wielkopolski na spotkanie z Lechem Poznań. "Miedziowi" znajdują się tuż nad kreską, więc każdy punkt jest w tym momencie na wagę złota.
Trenerowi Leszkowi Ojrzyńskiemu mogą pomóc zawodnicy, których Zagłębie sprowadziło w ostatnim dniu okienka transferowego. Leonardo Rocha oraz Jesus Diaz trafili do Lubina z Rakowa Częstochowa. Od razu rozpoczęli przygotowania z zespołem i niewykluczone, że już w starciu z Lechem otrzymają swoje minuty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nagrywał Messiego na ulicy. Tak zareagował gwiazdor
- Całe szczęście, że do tych transferów doszło. Wiem, że na ostatniej prostej i było dużo spięcia. Ale jest teraz większa rywalizacja, są zawodnicy, którzy przychodzą z bardzo dobrej drużyny. Obaj mają atuty, które chcemy wykorzystać. Są zdolni do wkomponowania, ale czy zaczną od pierwszych minut? To ciężkie pytanie, na pewno tego nie zdradzę - powiedział szkoleniowiec "Miedziowych" na konferencji prasowej.
- Mam nadzieję, że to wzmocnienia. Na pewno to zwiększenie konkurencji, bo nikogo nie można przekreślać lub dawać miejsca za darmo. Wiem, że tych chłopaków stać na dużo, ale to także impuls dla tych, którzy byli z nami wcześniej. Od początku mówiliśmy, że brakuje nam napastników, więc tu będziemy mogli coś poszerzyć. Teraz w pierwszej linii mamy przynajmniej trzech zawodników, którzy będą o to miejsce rywalizować - dodał.
Szczególnie przyjście Kolumbijczyka daje trenerowi dużo możliwości w ofensywie. Diaz może zagrać na skrzydle oraz za plecami napastnika. To pozycja, na której do tej pory rywalizował Marek Mróz, ale zdecydowanie stracił uznanie w oczach Ojrzyńskiego.
W zespole nie umie odnaleźć się także Ludvig Fritzson, który przegrał rywalizację o skład z wracającym tego lata Filipem Kocabą. W środku pola "Miedziowi" mają liczebną konkurencję.
- To są zawodnicy, którzy mają pewien problem i otrzymali też wolną rękę w poszukiwaniu nowych klubów. Nie skorzystali z tego, okienko się zakończyło. Są naszymi zawodnikami i ja w nich wierzę. Cieszę się z ich podejścia, ale wymagam więcej, niż prezentują. Będziemy z nimi pracować, bo są do naszej dyspozycji. Każdy zawodnik jest ważny, nawet jeśli odstaje od składu - zaznaczył trener Ojrzyński.
Szkoleniowiec Zagłębia zdradził, że jego drużyna pracowała w ostatnich dniach nad poprawą aspektów, które zawodziły. "Miedziowi" spodziewają się trudnego meczu w Poznaniu, ale są gotowi, by nawiązać równą walkę z "Kolejorzem".
- Nie mogę odkryć pewnych rzeczy. Będziemy przygotowani na grę w swoim stylu, ale też na wyczekiwanie przeciwnika. Przy odpowiedniej determinacji i dyscyplinie można ograć mistrza Polski. Końcówka poprzedniego sezonu była na tyle ciężka, że przygotowała nas na takie momenty - powiedział opiekun Zagłębia.
- Wiemy, że reprezentują nas w pucharach i też mieli teraz kilku kadrowiczów. Musimy podejść odważnie i z wiarą. Będziemy chcieli sprawić niespodziankę. Lech jest faworytem, ale przed meczem jeszcze nikt nie wygrał - zakończył.
Pierwszy gwizdek na Enea Stadionie wybrzmi w piątek o godz. 20:30. Relację tekstową na żywo przeprowadzą WP Sportowe Fakty.