Jak informuje Przegląd Sportowy, Bartoszowi Bosackiemu właśnie rozpoczęło się ostatnie pół roku umowy. Działacze Lecha w najbliższych dniach usiądą z piłkarzem do stołu i chcą sfinalizować sprawę. A i sam piłkarz zapowiada, że zaaprobuje roczny kontrakt. - Jeśli nie będzie żadnych niespodzianek, to zaakceptuję te warunki - powiedział Przeglądowi Sportowemu obrońca.
Umowę do czerwca 2011 roku ma Peszko, ale działacze już teraz chcą ją przedłużyć o kolejne lata. Piłkarz nie mówi "nie", lecz jego menadżer chce wpisania do kontaktu kwoty odstępnego (prawdopodobnie 1 mln euro). Lech nie stosuje takich zapisów, jednak zapewnia, że jeżeli przyjdzie ciekawa oferta, to nie będzie blokował piłkarzowi kariery.