FC Barcelona, po znakomitym pierwszym sezonie Hansiego Flicka na stanowisku trenera, zdecydowała się przedłużyć z nim kontrakt o kolejne dwa lata. Bardzo możliwe jednak, że 60-letni szkoleniowiec zakończy karierę po wygaśnięciu nowej umowy, ponieważ sam wspominał o takim planie podczas konferencji prasowych. Flick tłumaczył, że chce poświęcić więcej czasu rodzinie.
W Katalonii zdają sobie sprawę, że czas byłego menedżera Bayernu Monachium w Barcelonie powoli dobiega końca, dlatego już teraz rozglądają się za potencjalnym następcą. Jak ujawnił hiszpański dziennik "Sport", jednym z trenerów, którzy chcieliby objąć drużynę, jest Luis Enrique.
ZOBACZ WIDEO: Polska mistrzyni przeżyła koszmar. "Mój mąż wtedy pierwszy raz zemdlał"
Hiszpan obecnie pracuje w Paris Saint-Germain i jest zadowolony ze swojej sytuacji, jednak w przyszłości chciałby jeszcze raz poprowadzić aktualnych mistrzów La Ligi. Co ciekawe, kontrakty zarówno Enrique, jak i Flicka wygasają w tym samym czasie, co może ułatwić Barcelonie ewentualne sprowadzenie 55-latka.
"Sport" podkreśla również, że nazwisko obecnego szkoleniowca PSG może odegrać istotną rolę w przyszłorocznych wyborach na prezydenta Barcelony. Kandydaci mogą wykorzystywać jego osobę jako argument przemawiający za ich wizją klubu.
Warto przypomnieć, że Luis Enrique prowadził Barcelonę w latach 2014-2017 i jako ostatni trener zdobył z nią trofeum Ligi Mistrzów.