Od wielu miesięcy Julian Alvarez, napastnik Atletico Madryt, łączony jest z transferem do FC Barcelony. Jednak hiszpańskie media, takie jak "Sport", przypominają, że sprowadzenie Argentyńczyka może okazać się bardzo kosztowne dla mistrzów La Liga.
We wtorek Atletico rozegrało mecz drugiej kolejki Ligi Mistrzów przeciwko Eintrachtowi Frankfurt, który zakończyło efektownym zwycięstwem 5:1. Gwiazdą spotkania był właśnie Alvarez - zdobył bramkę i miał dwie asysty, dzięki czemu wywalczył tytuł zawodnika meczu. Po tym występie dziennikarz ESPN zapytał 25-latka, co sądzi o plotkach dotyczących możliwego transferu do "Dumy Katalonii".
ZOBACZ WIDEO: Obrzydliwe zachowanie podczas pogrzebu. Otylia Jędrzejczak pamięta to do dziś"
- Jestem spokojny. Zawsze się dużo mówi o transferach. W zeszłym roku też krążyło mnóstwo plotek, ale prawda jest taka, że to dopiero początek sezonu. Chcę się rozwijać, dawać z siebie wszystko dla klubu, wygrywać tutaj. Tylko to mam w głowie. To, co mówi się w mediach społecznościowych, przerasta mnie - powiedział po meczu Alvarez.
Mistrz świata z 2022 roku jest piłkarzem, którego chciałby pozyskać prezes Barcelony. Joan Laporta najchętniej ściągnąłby do drużyny gracza w przyszłym sezonie.
Argentyńczyk dołączył do zespołu Diego Simeone latem ubiegłego roku. Wcześniej był zawodnikiem Manchesteru City, ale rzadko dostawał szansę gry, konkurował z gwiazdą światowej piłki - Erlingiem Haalandem.
W Madrycie odnalazł się znakomicie, w miniony weekend poprowadził Atletico do zwycięstwa w derbach Madrytu przeciwko Realowi, strzelając dwa gole i ponownie zostając wybranym piłkarzem meczu (5:2).
W obecnym sezonie (nie licząc Klubowych Mistrzostw Świata) Alvarez rozegrał osiem spotkań, w których zdobył siedem bramek i zanotował trzy asysty. Jego kontrakt obowiązuje do czerwca 2030 roku, a media szacują jego wartość na około 100 milionów euro.
Real Betis vs. FC Barcelona - oglądaj mecz na żywo w ES1 o 18:30 w Pilocie WP (link sponsorowany)
